Leszek Balcerowicz, były wicepremier oraz prezes NBP, udzielił wywiadu „Newsweekowi”. Podczas rozmowy ocenił, do kogo opozycja powinna kierować swój przekaz.
Leszek Balcerowicz stwierdził, iż „dzisiejszy populizm” nie jest pokłosiem początków transformacji oraz tego, że przeprowadzona przez niego na początku lat 90. reforma nie liczyła się z kosztami ludzkimi.
„To mądrości kiepskich socjologów, którzy próbują wykazać, że okrutne ich zdaniem przejście z PRL do wolnej Polski zrodziło 30 lat później Kaczyńskiego. Przecież to jest idiotyczne. Czy gdybym wtedy dał 500 plus, to dziś nie byłoby rządów PiS? Jestem odporny na takie brednie” – oświadczył były polityk.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Leszek Balcerowicz nie wytrzymał. Bardzo mocne słowa
Leszek Balcerowicz stwierdził, że dziś opozycja powinna kierować swoje siły do „świata niepisowskiego, wolnościowego, do tych, którzy nie zostali odurzeni narodowo-katolicko-socjalnym jadem, a z których większość wciąż nie jest dostatecznie zmobilizowana”.
Czytaj także: Krystyna Janda analizuje fenomen Beaty Szydło [WIDEO]
Dodał również, że wbrew pozorom wielu Polaków nadal nie ogląda innej telewizji niż TVP. „Pod wpływem jaskrawej i kłamliwej propagandy identyfikują się z dobrodziejami, którzy nie tylko zasilili ich portfele, ale chronią przed Żydami, uchodźcami i tymi drugiego sortu, którzy im nie dawali. Nie potępiam tych ludzi, potępiam tych, którzy ich oszukują i szczują na innych” – powiedział były wicepremier.
Balcerowicz oświadczył także, że w jego ocenie czołowi politycy PiS to ludzie bez moralnych zahamowań. „Mam wrażenie, że czołówka PiS to ludzie bez zahamowań moralnych i jedyne, co ich powstrzymuje to obawa przed oporem społecznym i przed UE. Dlatego stała i rosnąca presja jest tak ważna” – powiedział.