Klaudia Jachira, piosenkarka oraz satyryczka, która zasłynęła z publikowania antyrządowych skeczów oraz piosenek, zabrała głos ws. tzw. „bykowego”, czyli podatku, który mieliby płacić bezdzietni. Kobieta skrytykowała ten pomysł.
„Nie chcę mieć dzieci. Nie mam nawet syndromu mamusi jak większość moich bezdzietnych znajomych. Ok, mam wróble za oknem i kwiatki. To jest mój max, jeżeli chodzi o opiekę. Mówią, zmieni ci się. Nie zarzekam się, ale jak „mi się zmieni”, to będę się wtedy martwić” – napisała Klaudia Jachira.
„Tak, martwić, bo uważam, że w dzisiejszym zagrożonym katastrofą klimatyczną świecie, posiadanie dzieci to egoizm. Ziemia jest przeludniona, coraz więcej terenów będzie niezdatne do zamieszkania i raczej powinno się zachęcać ludzkość do ograniczenia prokreacji. Czy zastanawiacie się na jaki świat sprowadzacie dzieci? Jak przyjdzie im żyć na umierającej planecie?” – dodała w dalszej części.
Klaudia Jachira o „bykowym”
„Tymczasem rząd PiS myśli o dodatkowym podatku dla bezdzietnych. Przecież to jest niezgodne z konstytucją i prawami człowieka!
A jak się będą czuli Ci wszyscy, którzy chcą mieć dzieci, a nie mogą? – Państwo przecież nie finansuje in vitro… Jak bardzo okrutny i wyrachowany może być jeszcze ten rząd? To są wyżyny sadyzmu. Level master. „Nie damy Ci na in vitro, ale jak nie będziesz mieć dziecka, to damy Ci nowy podatek”. A może łaskawie, ludzcy panowie, zwolnią tych niemogących z daniny? Ale będą musieli pokazać zaświadczenie od lekarza, że naprawdę nie mogą. Upokarzające…” – napisała.
„Co ma zrobić moja bardzo wierzącą przyjaciółka- katoliczka, która marzy o dziecku, ale wiara zabrania jej dziecka bez ślubu, bo to grzech, a z drugiej strony nie ma chętnego na ślub? Może ma przynieść zaświadczenie od księdza, że nie ma jak mieć dziecka? A może ma czekać na Archanioła Gabriela, który ogłosi jej dobrą nowinę?” – pyta Klaudia Jachira.
Co z „bykowym”?
Wpis, który zamieściła Jachira ma związek z publikacją „Rzeczpospolitej”. Dziennikarze gazety podali, iż rząd PiS sonduje możliwość wprowadzenia „bykowego”, czyli podatku, którym miałyby zostać obciążone osoby bezdzietne. Chodzi o ludzi młodych oraz w średnim wieku, którzy świadomie nie decydują się na potomstwo. Nie ma mowy oczywiście o ludziach, którzy nie mogą mieć dzieci ze względów zdrowotnych.
„Co prawda z zapewnień Elżbiety Witek, nowej minister spraw wewnętrznych i administracji, wynika, że „na obecnym etapie” nie będą prowadzone żadne prace nad pomysłem opodatkowania bezdzietnych. Nie ma jednak gwarancji, że ministerstwo nie wróci do tego pomysłu, jeśli PiS wygra jesienne wybory” – podaje „Rz”.
Więcej informacji na ten temat W TYM MIEJSCU.