Włodzimierz Czarzasty wywołał spore zamieszanie na Twitterze publikując wpis o komunistycznej przeszłości niektórych osób związanych z PiS. Później rozszerzył swoją wypowiedź w rozmowie w internetowym programie Onet Rano.
Czarzasty na Twitterze wymienił z nazwiska kilka osób związanych z PiS. „Byłem z Julią Przyłębską w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich a ze Stanisławem Piotrowiczem i Marcinem Wolskim w PZPR.” – rozpoczął. „Myślałem, że jestem wielką mendą a okazuje się że można być większą. Można z taką przeszłością zapisać się do PIS i awansować. Uczę się całe życie.” – dodał lider SLD.
Wpis odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych. Później Czarzasty komentował sprawę w internetowym programie Onet Rano. Lider SLD stwierdził, że nikt „od historii nikt nie ucieknie i on nie ma zamiaru uciekać”.
Czytaj także: Paweł Kukiz i Mariusz Max Kolonko będą współpracować?
Dodał, że należał zarówno do Zrzeszenia Studentów Polskich jak do PZPR, a później wstąpił do SLD. „Nie mówię, że nie byłem, nie tłumaczę tego, nie zasłaniam się, nie ukrywam.” – mówił Czarzasty.
Czarzasty: „Z obozem władzy zawsze się mendy łączą”
Przyznał też, że „najbardziej śmieszy go to, że w związku z tym, że rządzi PiS to nie wszyscy, ale część ludzi, którzy służyli reżimowi chowają to gdzieś pod koszulę, w staniki, w buty i mówią: »nie, nigdy w życiu nas tam nie było«”. „To jest mendziarstwo. Każdy ma swój życiorys i musi za ten życiorys brać odpowiedzialność.” – stwierdził Czarzasty.
Szef SLD przyznał, że w gruncie rzeczy nie dziwi go ta sytuacja. „Z obozem władzy zawsze się mendy łączą. To normalna sprawa.” – stwierdził Czarzasty. Dodał, że są ludzie, którzy łączą się z obozem władzy z powodu poglądów i „ludzie, którzy się przylepiają do obozu władzy, bo mają pieniądze, stanowiska, uznanie i im to imponuje”.
„Tak jest. Zawsze tak było. Tylko trzeba mieć we wzroku coś takiego, żeby mendę od nie-mendy odróżnić.” – podsumował Czarzasty.
Źr. wprost.pl; onet