Podczas Marszu Równości w Białymstoku doszło do starć kontrdemonstrantów z policją i przemocy wobec uczestników zgromadzenia. Do tej sytuacji odnieśli się liderzy SLD, partii Razem i Wiosny, którzy poinformowali o zamiarze zorganizowania w Białymstoku marszu przeciwko przemocy. Jak się okazuje, działacze LGBT stanowczo sprzeciwiają się takiej inicjatywie.
W sobotę ulicami Białegostoku przeszedł Marsz Równości. Przeciwko manifestacji protestowały grupy mieszkańców miasta, w tym przedstawiciele środowisk kibicowskich. Początkowo w stronę uczestników marszu poleciały wyzwiska, jednak po pewnym czasie doszło do szeregu aktów agresji. Interweniowała policja. Funkcjonariusze podejmowali interwencje w stosunku do osób, które łamały prawo. Przeciwnicy marszu kilkukrotnie usiłowali zablokować pochód. Część uczestników kontrmanifestacji zabrała ze sobą dzieci.
Lewica organizuje Marsz przeciwko przemocy
Na przyszłą sobotę, 27 lipca, przedstawiciele lewicy zapowiedzieli organizację w Białymstoku marszu przeciw przemocy.
– Przemoc to nie tylko jak ktoś kogoś uderzy czy kopnie. Lewica zawsze powinna być tam, gdzie dzieje się coś złego. Dlatego zapraszamy wszystkich, w przyszłą sobotę na marsz przeciwko przemocy do Białegostoku – mówił na zorganizowanej w niedzielę konferencji prasowej Włodzimierz Czarzasty.
– Na ulicach Białegostoku urządzono regularne polowanie na ludzi. Kiedy pojawia się przemoc, są tylko dwie strony. My, lewica, nie mamy żadnych wątpliwości, po której stronie stoimy – dodał Adrian Zandberg. – Polska jest naszym wspólnym krajem. Wszyscy mamy prawo do do pokojowego demonstrowania i żeby mówić o swoich poglądach, żeby czuć się jak u siebie – zaznaczył.
Działacze LGBT przeciwko inicjatywie polityków lewicy
Pomysł Biedronia, Czarzastego i Zandberga nie przypadł do gustu przedstawicielom organizacji LGBT oraz sprzyjającym im aktywistom, którzy stanowczo zaprotestowali przeciwko tej inicjatywie.
Głos w tej sprawie zabrała m. in. Elżbieta Podleśna – aktywistka znana z tego, że „tęczowym” obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej obkleiła kosze i toi toie w Płocku. Podleśna ogłosiła, że akcji lewicowych liderów nie poprze. „Dołożę starań, aby obśmiać całą ironią, jaką dysponuję. Ja to odbieram jak policzek wobec osób LGBT i ich rzeczywistych sojuszników” – napisała.
„Co poniektórzy chcą przyjeżdżać i sobie u nas maszerować pod mglistym hasłem przeciwko przemocy. Sorry, ale marsz przeciw przemocy już był. W sobotę. To był Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku. Nie było Was – trudno. Ale nie drenujcie nas. Zwyczajnie przemyślcie, zanim walniecie w mediach szumne hasła o robieniu imprezy w mieście, które nie zdążyło się jeszcze pozbierać po tym, jak strasznie wpierdol dostało podczas święta miłości, równości i tolerancji ” – zaapelowała do Biedronia, Czarzastego i Zandberga inna aktywistka LGBT, Małgorzata Linkiewicz.
Z kolei Oktawiusz Chrzanowski z zarządu „Miłość nie wyklucza” napisał: „Wyobrażacie sobie żeby po masakrze w Orlando był marsz przeciw przemocy in general a nie vigil dla społeczności LGBT+? Ale na współczuciu i ciszy po traumie nie zbija się punktów. Trzeba od razu kanonadę. Żenada„.
Źródło: tvp.info, wMeritum.pl