W Jeleniej Górze trwa wielka obława na mężczyznę, który uciekł z aresztu śledczego. W akcję zaangażowano duże siły policji, a także wszystkich pracowników Służby Więziennej. Wiadomo, jak mężczyzna zdołał uciec.
Osadzony, który uciekł z aresztu był przetrzymywany w zakładzie półotwartym, czyli mógł się po nim swobodnie przemieszczać. Był tam również zatrudniony.
Czytaj także: Rzymkowski potwierdza dołączenie do PiS
Czytaj także: Boa dusiciel na kempingu pod Gdańskiem. Groza wśród turystów
Wewnętrzne śledztwo wyjaśniło w jaki sposób mężczyzna uciekł z aresztu śledczego. Mężczyzna przedostał się na dach budynku, z którego zeskoczył i uciekł. W rozmowie z polsatnews.pl major Mariusz Mrozewski ujawnił szczegóły ucieczki.
Uciekł z aresztu… przez sufit
„Marcin G. przedostał się do szatni pracowniczej i tam wydłubał otwór w suficie, przez który przedostał się na dach. Z niego zeskoczył i uciekł z aresztu.” – poinformowal Mrozewski. „Będziemy dokładnie badać, jak udało mu się zbiec. Zbadamy również, czy nie zawiodły procedury lub czynnik ludzki.” – dodał.
„Chciałbym podkreślić, że mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie, bo osadzony nie jest niebezpieczny. Odsiadywał wyrok za przestępstwa przeciwko mieniu. Nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego.” – powiedział Mrozewski.
Czytaj także: Boa dusiciel na kempingu pod Gdańskiem. Groza wśród turystów
„Na wolność miał wyjść w listopadzie. Nie wiemy, co nim kierowało, że postanowił uciec z aresztu. Nasz areszt jest zakładem zamkniętym, ale Marcin G. przebywał w trybie półotwartym, miał możliwość swobodnego poruszania się po jednostce, a dodatkowo był w niej zatrudniony, zajmował się sprzątaniem.” – powiedział polsatnews.pl rzecznik aresztu.
Czytaj także: Lewandowski zakłada nowy biznes. Będzie sprzedawał napoje
Źr. polsatnews.pl