Tragedia w Kołobrzegu. W poniedziałek w godzinach wieczornych miał miejsce wypadek spadochroniarzy. Czworo skoczków wyskoczyło z samolotu w okolicy byłego radzieckiego lotniska wojskowego. Wszyscy wpadli do wody. Z pomocą pośpieszyły służby ratunkowe, jednak dwóch kobiet nie udało się uratować.
Do wypadku doszło w poniedziałek po godzinie 20. w okolicach Podczela (osiedla w Kołobrzegu). Silny wiatr zniósł spadochroniarzy z celu w kierunku Morza Bałtyckiego. Ostatecznie cała czwórka – dwóch mężczyzn i dwie kobiety – wylądowała w wodzie.
Mężczyźni mieli szczęście trafić w wodę w dosyć płytkim miejscu. Zdołali o własnych siłach dopłynąć do brzegu. Jednak 29-latka i 33-latka wylądowały nieco dalej w głębszym rejonie. Kobiety nie były w stanie samodzielnie wydostać się z wody, a ich sytuację komplikował dodatkowo silny prąd morski.
Czytaj także: Lubuskie: Samochód z 5 osobami wpadł do stawu. Nikt nie przeżył
Do akcji ratunkowej ruszyły cztery zastępy straży pożarnej, służby Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, oraz śmigłowiec Morskiej Służby Poszukiwania. Spadochroniarki udało się w końcu wydostać z wody. Natychmiast przystąpiono do akcji reanimacyjnej. Niestety nie udało się. Obecny na miejscu lekarz po godz. 21. stwierdził zgon obu kobiet.
Sprawą wypadku spadochroniarzy zajęła się lokalna policja pod nadzorem prokuratora. Śledczy sprawdzą, kto dokładnie organizował skoki ze spadochronem, czy przestrzegał przepisów bezpieczeństwa oraz zwrócą uwagę, czy warunki pogodowe pozwalały na wykonywanie skoków.
Źródło: Polsat News, Głos Koszaliński