Ukraińcy zamieścili w sieci nagranie, na którym prezentowali broń i grozili zamachem terrorystycznym w Warszawie podczas uroczystości wybuchu II wojny światowej. Gdy zatrzymała ich policja, tłumaczyli, że to głupi żart. Policja sprawdza okoliczności sprawy.
Po zatrzymaniu Ukraińcy tłumaczyli, że cała sprawa to głupi żart. Dodali, że broń, którą prezentowali na nagraniu to jedynie repliki strzelające plastikowymi kulkami. Miały to być dwie repliki karabinków szturmowych o napędzie elektrycznym. – informuje radio RMF FM.
Czytaj także: Gol Grosickiego nieuznany. Wg sędziego, Lewandowski faulował [WIDEO]
Policjanci potraktowali sprawę bardzo poważnie. Krótko po publikacji nagrania w sieci, mundurowi ustalili, kim są występujący w nim Ukraińcy. To kobieta i dwóch mężczyzn z obywatelstwem ukraińskim. Funkcjonariusze zatrzymali podejrzanych, przesłuchali i wypuścili do domu.
W mieszkaniach Ukraińcy mieli broń, która zabezpieczono podczas przeszukania. Po przebadaniu faktycznie okazały się repliką. Podczas przesłuchania cała trójka utrzymywała, że nagranie było głupim żartem.
Czytaj także: Jarosław Kaczyński opowiedział dowcip o Morawieckim
Sprawą zajmuje się obecnie prokuratura. Śledczy prowadzą analizę akt, po której okaże się, czy będzie śledztwo, a jeśli tak – na jakiej podstawie miałoby być prowadzone.
Źr. rmf24.pl