Donald Trump skomentował agresję militarną Turcji na terenie północnej Syrii. Prezydent USA przekonuje, że „lubi Kurdów” i otrzymali oni przez lata pomoc. Po chwili dodał jednak, że Kurdowie nie pomogli USA w II wojnie światowej. Zachowaniem Stanów Zjednoczonych zaniepokojeni są również polscy publicyści i politycy.
9 października siły tureckie rozpoczęły „Operację Źródło Pokoju” i zbombardowały cele na terenie syryjskiego miasta Ras al-Ajn. Światowe media zwracają uwagę, że atak przeprowadzono kilkadziesiąt godzin po wycofaniu się amerykańskich żołnierzy z północnej Syrii.
W związku z turecką inwazją krytykowany jest Donald Trump. Politycy przypominali, że Kurdowie walnie przyczynili się do pokonania ISIS w regionie i byli uważani za sojuszników USA, natomiast Turcja – jako kraj NATO – nie powinna przeprowadzać tego typu operacji.
Początkowo amerykański prezydent wydał komunikat, w którym skrytykował działania Turcji. Jednak na spotkaniu z dziennikarzami w Białym Domu wyraźnie bagatelizował problem opuszczenia sojuszników z Syrii.
Trump: Kurdowie nie pomogli nam w II wojnie światowej
– Kurdowie walczą o swoją ziemię – podkreślił Trump. – Ktoś napisał dzisiaj w bardzo szerokim artykule, nie pomogli nam w II wojnie światowej, na przykład w Normandii. Wymieniono różne bitwy – dodał.
Trump zapewnia, że Stany Zjednoczone darzą sympatią ten naród. – Przy tym wszystkim, co zostało powiedziane, lubimy Kurdów – stwierdził prezydent. Jednak po chwili tłumaczył, że sytuacja w północnej Syrii jest skomplikowana, a USA wyraźnie pomogły Kurdom.
– Wydaliśmy ogromną ilość pieniędzy na pomoc Kurdom, jeśli chodzi o amunicję, czy broń. Oni walczą o swoje ziemie. Mówicie, że walczą razem z USA, zgadza się. Ale walczą o swoje ziemie – zaznaczył.
Komentatorzy podejrzewają, że amerykański prezydent powołał się na artykuł Kurta Schlichtera. Autor tłumaczy w nim, że Kurdowie i tak byli skazani na walkę z ISIS. W jego ocenie, „Kurdowie nie pojawili się w Normandii, w bitwie o Inczon, oblężeniu Khe Sanh, czy Kandaharze”.
Stany Zjednoczone opuściły swojego sojusznika: „Co ma myśleć w takich sytuacjach Polska?”
Decyzja o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii i słowa Donalda Trumpa o Kurdach są komentowane również w Polsce. Publicyści zwracają uwagę, że decyzja amerykańskiego prezydenta będzie miała fatalne skutki dyplomatyczne. USA otwarcie porzuciły sojusznika, pozostawiając Kurdów narażonych na atak Turcji.
Sytuację streścił Jarosław Kociszewski, dziennikarz zajmujący się od lata sprawami międzynarodowymi. „Nasz sojusznik z NATO, atakuje Kurdów, którzy odwalili czarną robotę zatrzymując zagrażające nam ISIS i popełnili błąd ufając USA, gwarantowi naszego bezpieczeństwa” – napisał. Późniejsze oświadczenie Trumpa nazwał „wstrząsającym”.
Zaognienie sytuacji na Bliskim Wschodzie skomentował także Marcin Makowski z „Do Rzeczy”. „Turcja już ruszyła z ofensywą na ziemie niedawnych sojuszników USA w wojnie z ISIS. Co ma myśleć w takich sytuacjach Polska?” – napisał publicysta.
Z kolei polityk Konfederacji Robert Winnicki uważa, że inwazja Turcji na Syrię powinna być impulsem do zmian w zakresie polskiej polityki zagranicznej. W jego opinii Kurdowie muszą przegrać starcie.
„Turcy rozpoczęli inwazję na Syrię. Kurdowie, tak zasłużeni w walce z ISIS, będą zmiażdżeni. USA ich porzuciły. Nie dlatego, że Trump – dlatego, że przestały mieć tam interes” – napisał. „Powtórzmy: politycy opierający bezpieczeństwo Polski wyłącznie na relacjach z USA są groźnymi głupcami” – dodał.
Źródło: ABC News, Twitter