Ojciec Tadeusz Rydzyk jeszcze w 2016 r. przyznał, że przed laty otrzymał dwa samochody od bezdomnego. Wielu trudno było w to uwierzyć, a historia stała się przedmiotem kpin. Tymczasem dziennikarze Onetu przeprowadzili śledztwo, z którego wynika, że… historia jest wiarygodna.
O. Rydzyk opowiedział historię dwóch samochodów jeszcze w 2016 r. „Ten samochód dostaliśmy, nie wiecie o tym, od bezdomnego (…). Tak, dwa samochody dostaliśmy. Przyjechał bezdomny i dał nam dwa samochody. Pan Stanisław z Warszawy, niestety zmarł.” – mówił redemptorysta na antenie Telewizji Trwam.
Wielu komentatorom trudno było uwierzyć w wiarygodność tej historii. Niektórzy kpili z tego, co powiedział o. Rydzyk. Inni uważali natomiast, że duchowny wymyślił tę historię, aby uniknąć płacenia podatków. Jeden z polityków nawet złożył zawiadomienie do prokuratury.
Czytaj także: Onet: Nadciąga wielka afera. \"Całe miasto aż huczy od plotek\
Czytaj także: Turcja grozi USA: „Zareagujemy odwetem na każdy krok”
Dziennikarze portalu Onet postanowili wnikliwie przyjrzeć się tej sprawie i rozpoczęli własne dziennikarskie śledztwo. Jego wyniki są zdumiewające. Przede wszystkim potwierdzono, że zgromadzenie otrzymało dwa volkswageny. Trafiły one do majątku zakonu redemptorystów, Prowincji Warszawskiej Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, czyli tzw. kościelnej osoby prawnej.
„Darowizny na rzecz kościelnych osób prawnych na cele kultowo-apostolskie są zwolnione od podatku. Podmioty te w określonych przypadkach nie mają również obowiązku prowadzenia dokumentacji wymaganej przez przepisy o zobowiązaniach podatkowych.” – mówi w rozmowie z portalem Łukasz Łapczyński, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej.
Niedawno o. Rydzyk znów odniósł się do tej sprawy. „16 czy więcej już lat temu bezdomny, bardzo porządny człowiek, pan Stanisław, pamiętam imię, niestety zmarł, który ożenił się pechowo, z milicjantką. No wiemy, jacy ci milicjanci różni byli. (…)” – mówił duchowny.
O. Rydzyk: „Rzeczywiście kiedyś wrzucił totolotka”
„On porządny, sierotą był, wychowały go ciocie. Dobrze go wychowały. Skończył AWF. Wydawało się, że wszystko się dobrze ułoży.” – kontynuował o. Rydzyk. „Kupił żonie mieszkanie. Później córka podrosła, kupił jej mieszkanie… i wyrzucili go z domu, i jedni, i drudzy. No i rzeczywiście, kiedyś wrzucił totolotka. Był w Sopocie, a pochodził z Warszawy.” – dodał. Duchowny wspomniał, że z tego co pamięta, pan Stanisław wygrał w totolotka sumę 1,35 mln zł.
Czytaj także: Celibat do zniesienia? Są wyniki sondażu wśród Polaków
Również te okoliczności sprawdzili dziennikarze Onetu i… okazały się one prawdą. Rzeczywiście 16 kwietnia 2003 roku w Sopocie ktoś wygrał 1,15 mln zł, czyli niemal tyle, ile podał ojciec Tadeusz Rydzyk. Portal podkreślił, że wysokie wygrane w Sopocie zdarzają się bardzo rzadko.
Źr. dorzeczy.pl