Ryszard Terlecki przyznał, że jest przekonany, iż prędzej czy później dwóch senatorów opozycji postanowi dołączyć do obozu rządzącego. To dałoby PiS-owi przewagę również w Senacie. Jak informują media, pierwsze próby przekonania senatorów już się rozpoczęły.
Terlecki w „Kwadransie Politycznym” mówił, że niedobrze się stało, iż PiS stracił większość w Senacie. „Ale też mamy nadzieję, że przynajmniej w Senacie temperatura sporu politycznego nieco opadnie i że dyskusja będzie możliwa merytoryczna, a nie tylko przekrzykiwanie się. Zobaczymy jak to będzie.” – stwierdził.
Czytaj także: PiS próbował podebrać senatora KO? „Byłem sondowany”
Prowadzący zwrócił uwagę, że wystarczy przekonanie jednego senatora opozycji, aby sytuacja się odmieniła. Terlecki uważa jednak, że to za mało, bo „jeden senator na naszą stronę to będzie pat: 50 na 50”. „Żeby mieć większość trzeba mieć dwóch senatorów.” – zauważył.
Terlecki wyraził też przekonanie, że na pewno uda się w przyszłości zdobyć większość również w Senacie. „Zawsze są rozsądni ludzie, którzy wybiorą dobro Polski i staną po stronie obozu dobrej zmiany.” – stwierdził polityk. „Liczę, że tak będzie. Może nie natychmiast, ale że tak się stanie prędzej, czy później.” – powiedział.
Czytaj także: PiS chce pozyskać kolejnych senatorów? „Pójdę na spotkanie”
„Patrzymy na to spokojnie. Mamy taką większość w Sejmie, że blokowanie ze strony Senatu jest tylko przedłużaniem w czasie uchwalania ustaw. To nie jest taka sytuacja, która uniemożliwiłaby nam rządzenie.” – podsumował.
Źr. wprost.pl