Krzysztof Piątek nie może zaliczyć początku tego sezonu do udanych. Dopiero w niedzielnym meczu przeciwko Lecce polski napastnik zdobył pierwszego gola z akcji w tym sezonie. AC Milan nie zdołał jednak dowieźć zwycięskiego wyniku do ostatniego gwizdka sędziego.
W niedzielę AC Milan zmierzył się w Serie A z Lecce. Krzysztof Piątek zaczął jednak spotkanie na ławce rezerwowych. Na boisku pojawił się dopiero w drugiej połowie przy wyniku 1:1.
Wkrótce jednak polski napastnik przypomniał, czym zachwycał w poprzednim sezonie. W 81. minucie Hakan Calhanoglu przejął piłkę na prawej stronie boiska i zagrał ją w pole karne, gdzie dynamicznie wbiegał Krzysztof Piątek.
Czytaj także: Milik zdobył dwie bramki. Napoli wygrywa [WIDEO]
Dla Polaka była to już formalność. Krzysztof Piątek pewnym uderzeniem posłał piłkę w kierunku dłuższego słupka, czym zaskoczył bramkarza rywali. Piłka wpadła do siatki, dzięki czemu Milan wyszedł na prowadzenie. Gdy wydawało się, że zwycięstwo jest już pewne, Lecce odpowiedziało w 92. minucie. Mecz zakończył się wynikiem 2:2.
Po meczu trener Milanu mówił, dlaczego Krzysztof Piątek zaczął na ławce, a od pierwszej minuty grał Rafael Leao. „Wydawał się lepiej przygotowany do tego meczu. Wybrałem go ze względu na jego atuty. Na zmianę zdecydowaliśmy się dlatego, że tuż przed przerwą lekarz poinformował mnie o dużym napięciu mięśni zginaczy u Leao.” – powiedział Stefano Pioli.
Czytaj także: Korwin-Mikke o Elizie Michalik: „Zrobiła z siebie idiotkę”
Źr. sport.pl; twitter