Wczoraj media obiegły informacje o tym, że Kamil Durczok został zatrzymany przez służby. Znany dziennikarz miał rzekomo dopuścić się fałszerstwa podpisu na wekslu, dzięki czemu miał pozyskać wysoki kredyt. Dziennikarz zezwolił na publikowanie jego wizerunku i pełnego nazwiska.
Prokuratura domagała się, aby Kamil Durczok pozostał w areszcie przez trzy miesiące. Sąd jednak nie przychylił się do argumentacji śledczych i nie zastosował tego środka zapobiegawczego.
Czytaj także: Sensacyjne oświadczenie Banasia. Nie ustąpi
Czytaj także: Kamil Durczok przerywa milczenie: Pojęcie „wolnych sądów” ma ogromne znaczenie
„Decyzja sądu o niezastosowaniu aresztu tymczasowego wobec podejrzanego o oszustwo i podrobienie weksla dziennikarza Kamila Durczoka jest nieracjonalna i niezrozumiała.” – oceniła w środę prokuratura Regionalna w Katowicach. Śledczy zapowiedzieli złożenie zażalenia.
„Sąd łagodniej potraktował podejrzanego, przyznając mu swoisty +immunitet celebryty+, wpływając negatywnie na dalszy tok postępowania.” – podała prokuratura, cytowana przez Polsat News. Kamil Durczok pozostanie więc na razie na wolności.
Durczok usłyszał zarzuty
Kamil Durczok usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa będącego zbrodnią przeciwko środkom płatniczym. Zgodnie z przepisami, grozi mu za to kara od 5 lat pozbawienia wolności, albo 25 lat pozbawienia wolności. Prokuratura nie ujawniła, jak zeznawał dziennikarz.
Czytaj także: Prezydent chce spotkać się z Polakiem, który walczył z zamachowcem w Londynie
Policjanci z CBŚ zatrzymali go w poniedziałek. Durczok składał zeznania, co przeciągnęło się do wtorku. Jak w poniedziałek informowała prokuratura, stawiane zarzuty dotyczą podrobienia weksla i dokumentów towarzyszących zabezpieczeniu kredytu hipotecznego na blisko 3 mln zł, który został zawarty w sierpniu 2008 r.
Źr. polsatnews.pl