My, wolnorynkowcy, nie jesteśmy przeciwni pomaganiu potrzebującym – jesteśmy jedynie przeciwni UPAŃSTWAWIANIU tej pomocy! Wszystko bowiem, co państwowe, działa gorzej i drożej (proszę spojrzeć na Telekomunikację Polską sprzed prywatyzacji, bądź Pocztę Polską, czy PKP teraz…). Pomoc państwowa marnotrawi środki, a pozostałe rozdziela niewłaściwym ludziom w niewłaściwy sposób. Tracą na tym najbardziej potrzebujący.
To samo dotyczy służby zdrowia. Tak jak Ci, którzy blokowali prywatyzację gastronomii za komuny (bo przecież inaczej ludzie umieraliby na ulicach z głodu lub zatrucia), byli odpowiedzialni za drogie, paskudne i niezdrowe jedzenie, tak Ci, którzy blokują prywatyzację służby zdrowia, są odpowiedzialni za śmierć i cierpienie wielu ludzi!
Ci, którzy opowiadają się za zasiłkami dla biednych, nie chcą pomagać potrzebującym – chcą zmuszać innych, by pomagali im w najgorszy z możliwych sposobów: poprzez podatki i biurokrację.
Nie dajcie sobie wmówić, że – jako wolnorynkowcy – jesteście pozbawienia wrażliwości.
LEWICOWOŚĆ NIE WYNIKA Z WRAŻLIWOŚCI, ALE Z GŁUPOTY!