Wciąż nie zakończyła się sprawa Stefana W., który podczas ubiegłorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy doprowadził do śmierci Pawła Adamowicza. „Super Express” dotarł do informacji, że mężczyzna zamierza domagać się odszkodowania od państwa.
Minął już rok od śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Został on kilkukrotnie dźgnięty nożem podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pomimo wielogodzinnej operacji nie udało się go uratować.
Do śmierci Adamowicza doprowadził Stefan W., który przebywa w areszcie. Oficjalnie jego sprawa wciąż się nie zakończyła, Grażyna Wawryniuk z gdańskiej prokuratury powiedziała w rozmowie z „Super Expressem”, że trwają końcowe czynności. „Przesłuchano 140 współosadzonych, a realizowane w ramach pomocy prawnych czynności w tym zakresie są na etapie końcowym” – powiedziała.
Czytaj także: Marszałek Senatu wydał oświadczenie: Dostrzega podobieństwo do sytuacji zmarłego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza
Teraz „Super Express” dotarł do korespondencji Stefana W. Okazuje się, że mężczyzna, który został uznany za niepoczytalnego, zamierza domagać się od państwa odszkodowania. Jak informuje „SE”, chodzi o kilka milionów złotych a powodem ma być to, że „został wrobiony” i „źle znosi zaostrzony rygor”, ponieważ przebywa w celi dla niebezpiecznych więźniów.
Czytaj także: Hołownia nie otrzymał komunii. Jest oświadczenie parafii
Źr.: Super Express