Od stycznia bieżącego roku posłowie otrzymali podwyżki kwot przeznaczonych na prowadzenie biur. Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z „Super Expressem” przyznaje jednak, że to i tak zbyt mało. Poseł Konfederacji wprost stwierdził, że „brakuje mu pieniędzy”.
W tym roku posłowie otrzymali podwyżkę o 1000 zł na prowadzenie swoich biur. Obecnie co miesiąc odbierają ryczałt w wysokości 15,2 tys. zł. Jak się okazuje, dla niektórych posłów to wciąż zbyt małe sumy. W rozmowie z „Super Expressem” Janusz Korwin-Mikke przyznał, że posłowie powinni otrzymywać większe pieniądze.
Czytaj także: Prezydent Chin ostrzega: „Epidemia rozwija się coraz szybciej”
Czytaj także: Korwin-Mikke odpowiada na zarzuty lewicy. \"To samo było, jest i będzie\
„Brakuje mi pieniędzy.” – stwierdził wprost Korwin-Mikke w rozmowie z „Super Expressem”. „Przywykłem do pieniędzy na biura dla europosła. Chcemy, żeby te biura posłów działały sprawnie, czy nie? Jeśli chcemy, to muszą być podwyżki.” – powiedział poseł Konfederacji. Polityk został europosłem w wyniku wyborów do PE w 2014 r. W styczniu 2018 zapowiedział rezygnację z mandatu europosła.
Czytaj także: Korwin-Mikke: \"Grozi nam wojna od bardzo dawna\
Jak się okazuje, nie tylko Korwin-Mikke narzeka na zbyt niskie jego zdaniem fundusze na prowadzenie biur, bo podobnego zdania jest Tomasz Siemoniak. „Strasznie trudno kogoś znaleźć do pracy w biurach. Te pieniądze nie są wydawane na luksusy. Nie jesteśmy w stanie płacić choćby minimalnej krajowej ludziom pracującym u nas.” – stwierdził polityk PO.
Czytaj także: Nowy sondaż prezydencki: Duża przewaga Andrzeja Dudy
Źr. se.pl