Hiszpański mikrobiolog Francisco Mojica otwarcie przyznał, że nie można wykluczyć, iż koronawirus z Wuhan powstał w laboratorium. W rozmowie z mediami zaznaczył, że wirus mógł znaleźć się na zewnątrz na skutek „ludzkiego błędu”.
Mojica jest znanym mikrobiologiem z uniwersytetu w Alicante, który w przeszłości znalazł się nawet wśród kandydatów do nagrody Nobla z medycyny. Z tego powodu jego słowa są na poważnie brane pod uwagę, a nie są traktowane w kategoriach kolejnej teorii spiskowej. Mojica uważa, że koronowirus mógł powstać w laboratorium i wydostać się z niego na skutek „ludzkiego błędu”.
Czytaj także: Lekarze pobici po śmierci pacjenta z koronawirusem. Mogli zostać zarażeni
Czytaj także: W Wuhan działa tajemnicze laboratorium. To ono było źródłem koronawirusa?
Naukowiec zwrócił uwagę, że już dawniej pod adresem laboratorium w Wuhan płynęły ostrzeżenia. „Pochodziły one szczególnie ze strony amerykańskich ośrodków naukowych, które wskazywały na brak w tej jednostce badawczej wszystkich elementów zapewniających bezpieczeństwo.” – mówił Mojica.
Czytaj także: Nie wiemy jeszcze, jakie właściwości ma koronawirus z Wuhan. Ekspertka zabrała głos
Badacz zwrócił uwagę, że nie jest on jedynym, który zwrócił uwagę na to, że koronawirus pojawił się akurat w Wuhan. Moijca stwierdził, że istnieje „dziwny zbieg okoliczności między pojawieniem się w Wuhan groźnego i rzadkiego wirusa, a działającym w tym mieście laboratorium badającym patogenne wirusy”.
Koronawirus od kilku tygodni rozprzestrzenia się w Chinach, skąd przedostał się już do innych państwa, w tym do Europy. Zarażonych jest już ponad 11 tys. osób. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 258.
Czytaj także: Oszuści wyłudzają kod BLIK. Kradną pieniądze
Źr. wp.pl