„Marionetka”, „ch…”, czy „będziesz siedział” – takie okrzyki pojawiły się podczas wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy podczas uroczystości 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem w Pucku. Politycy PO nie odcinają się od incydentu, jednocześnie zarzucając PiS tolerowanie podobnych akcji dotyczących prezydenta Bronisława Komorowskiego. W końcu zareagował rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
Poniedziałkowa wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Pucku została zakłócona przez sympatyków opozycji. W trakcie wystąpienia prezydenta RP w tle słychać było obraźliwe hasła i gwizdy. Duda nie odnosił się do okrzyków, jednak inni politycy już tak.
Przedstawiciele obozu rządzącego wprost apelowali do opozycji o przeprosiny i odcięcie się od zachowania sympatyków. Tymczasem w sieci pojawiło się nagranie, na którym Małgorzata Kidawa-Błońska spotyka się z grupą aktywistów opozycyjnych w Pucku. Ludzie wprost pytają: „Było nas słychać?”
Czytaj także: Najnowszy sondaż: Andrzej Duda wygrywa w czterech wariantach
Politycy KO nie zamierzali przepraszać za zachowanie swoich sympatyków. W odpowiedzi tłumaczyli, że prezydent łamie konstytucję, lub przypominali awantury podczas kampanii prezydenta Komorowskiego.
– Zapowiedź rozliczenia prezydenta @AndrzejDuda z niekonstytucyjnej działalności (a to był najczęściej wznoszony okrzyk w Pucku) to nie hejt. To informacja – tłumaczy Barbara Nowacka. Przypomniał o tym także Tomasz Lis.
Z takim podejściem nie zgadza się rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. – Politycy PO muszą sobie odpowiedzieć na pytanie: czy wspieranie takich zachowań jak hejt na głowę państwa, prezydenta Andrzeja Dudę podczas uroczystości państwowych w Pucku i Wejherowie jest sposobem na jej kampanię wyborczą? – powiedział w rozmowie z portalem wpolityce.pl.
Spychalski podkreślił, że niektóre okrzyki były wulgarne. W tym kontekście nawiązał do niedawnych zmian w kierownictwie partii i zapowiadanej „zmiany w komunikacji”.
Źródło: Twitter, wpolityce.pl