Joanna Lichocka od kilku dni jest jedną z najpopularniejszych posłanek obozu rządzącego. Nie jest to jednak popularność w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Sytuację z ubiegłego tygodnia komentują politycy Zjednoczonej Prawicy. – Jej gest nie miał nic wspólnego z sytuacją w służbie zdrowia – mówił Adam Bielan w Polskim Radiu 24.
Od niemal tygodnia opozycja masowo udostępnia zdjęcia Joanny Lichockiej, pokazującej środkowy palec. Posłanka wykonała gest po czwartkowym głosowaniu, w którym Sejm odrzucił uchwałę Senatu o odrzuceniu nowelizacji przekazującej mediom publicznym prawie 2 miliardy złotych rekompensaty.
Lichocka nazwała sytuację manipulacją. W mediach społecznościowych wyjaśniała, że jedynie „przesuwała dwukrotnie palcem pod okiem”. Później, przeprosiła osoby, które „poczuły się urażone”. – Mogłam pamiętać, że jesteśmy w trakcie bardzo ostrej kampanii politycznej i wszystko może być wykorzystane przeciwko nam – powiedziała w rozmowie z „Faktem”.
Gowin o geście Lichockiej: To zachowanie było naganne
Sprawa jednak nie ucichła. Głównie ze względu na opozycję, która przekonuje, że posłanka pokazała obraźliwy gest… osobom chorym na raka. We wtorek sprawę skomentował wicepremier Jarosław Gowin. W rozmowie z TOK FM powiedział, że gest Lichockiej był „nieakceptowalny”.
Kwintesencja PiS. To jest poseł Lichocka. Komisja kultury. Właśnie lobbowała, żeby przekazać 2 mld złotych na propagandę TVP. A potem pokazała swoją prawdziwą twarz. A raczej palec. Wstyd. pic.twitter.com/jdyxXNCRPV
— Borys Budka (@bbudka) February 13, 2020
– Niezależnie od tego, że była prowokowana, niezależnie od tego, że po drugiej stronie sceny politycznej spotykamy się czasami z zachowaniami równie albo nawet jeszcze bardziej drastycznymi. To zachowanie było naganne i chciałbym wszystkich za to zachowanie przeprosić – podkreślił Gowin.
Bielan: Ten gest skierowany był do posłów PO
W podobnym tonie wypowiedział się eurodeputowany Zjednoczonej Prawicy Adam Bielan. – Ten gest skierowany był do posłów PO, którzy kilka minut wcześniej bardzo brutalnie ją wyzywali. Poniosły ją nerwy – tłumaczył polityk w rozmowie z Polskim Radiem 24.
Bielan przekonuje, że interpretacja opozycji jest błędna. – Jej gest nie miał nic wspólnego z sytuacją w służbie zdrowia. Nie chcemy oglądać takich gestów na sali sejmowej – dodał.
Źródło: Polskie Radio 24, TOK FM, Fakt24.pl