Od kilku dni trwała burzliwa debata dotycząca piątkowego posiedzenia parlamentu. Marszałek Elżbieta Witek chciała, aby posłowie zagłosowali zdalnie, ale PO i Konfederacja zaprotestowały. Po dzisiejszym prezydium, wiadomo już, że Sejm jutro zbierze się w zwykłym trybie.
Jak informują media, jutro Sejm zbierze się w zwykłym trybie i przegłosuje zmiany w regulaminie. Na ich podstawie kolejne głosowania będą mogły odbywać się już zdalnie, bez fizycznej obecności posłów w sali posiedzeń. Marszałek Elżbieta Witek chciała, aby nawet jutrzejsze posiedzenie odbywało się już w nowym trybie, ale okazało się to niemożliwe ze względu na protesty części opozycji.
„Sejm zbierze się na 15 minut, przegłosuje 4 zdania i wszyscy rozjadą się do domu.” – mówi Włodzimierz Czarzasty, który w rozmowie z Onetem potwierdził ostateczną decyzję. „Weźmy pod uwagę, że to może być spotkanie nawet 600 osób, bo oprócz posłów są jeszcze pracownicy Kancelarii Sejmu. Kto zagwarantuje, że po tym posiedzeniu nie nastąpi wysyp zarażeń. A co się stanie, jeśli pół rządu będzie musiało być na kwarantannie?” – zastanawia się polityk nie kryjąc żalu do przede wszystkim do posłów Platformy Obywatelskiej.
„Marszałek Kidawa-Błońska w piątek była za, wczoraj się wstrzymała od głosu, a dziś już jest przeciw. To jakie w końcu jest zdanie Platformy? Tu chodzi o bezpieczeństwo ludzi, sytuacja jest nadzwyczajna.” – mówi szef Lewicy.
Czytaj także: „Jest Pan najwyżej egotykiem i kłamcą”. Posłanka PO atakuje premiera Morawieckiego
„Pani marszałek wycofuje się. Bałagan z systemem, poseł Trzaskowski i wątpliwości konstytucyjne przesadziły. Sejm spotka się normalnie. W trybie przewidzianym konstytucją. Jednak mieliśmy rację” – pisze na Twitterze z kolei Sławomir Nitras z PO.
Źr onet.pl; wp.pl