Trener Marcina Najmana Damian Herczyk nie krył wściekłości po porażce zawodnika w Fame MMA. Stwierdzi, że całe przygotowania poszły na marne a sam Najman miał robić w klatce zupełnie inne rzeczy, niż były ćwiczone na treningu.
Marcin Najman zdecydowanie uległ Piotrowi Piechowiakowi podczas gali Fame MMA 6. Już w pierwszej rundzie został znokautowany przez „Bestię”. Jego przeciwnik po potężnym ciosie powalił go na deski i zasypał gradem ciosów w parterze.
Wciąż nie wiadomo czy Najman wejdzie jeszcze do klatki. Początkowo po walce zapowiedział zakończenie kariery, jednak później stwierdził, że jeszcze jedna walka nie jest wykluczona. Miałaby to być jednak walka pożegnalna a potencjalnym rywalem Najmana miałby być Don Kasjo. „Na dziś nie wiem czy jeszcze wrócę na walkę pożegnalną czy to był mój ostatni pojedynek. Myślę, że w ciągu tygodnia podejmę ostateczną decyzję. Jeżeli na tak to tylko z tym zarozumialcem Don Kasjo. Jedyne co mnie w tym momencie powstrzymuje to świadomość, że jak wygram to znowu będzie mnie kusiło by wrócić, a 41 lat to już nie jest wiek na toczenie walk w klatce” – napisał na Facebooku zawodnik.
Trener Najmana wściekły. „Jestem wkur***ny”
Tymczasem wściekłości po sobotniej walce nie kryje trener Najmana Damian Herczyk. „Całe przygotowania to nie wiem, po co one były, bo poszły w du**. Tyle mogę podsumować, bo nie zrobił ani jednej akcji z treningów. Myślę, że tu jest kwestia psychiki i on tego nie dźwiga. On jest strasznie spięty jak wychodzi, bo widziałem to już drugi raz” – powiedział w rozmowie z portalem mmanews.pl.
Herczyk przyznał również, że Najman przed walką kontaktował się z innym bokserem. „Jestem na niego wkur***ny, bo dwa dni przed walką pojechał do jakiegoś boksera, który mu pewnie natłukł jakieś teorie i dokładnie to, co robili na tamtym treningu, robił później w klatce. Miał tego nie robić, miał iść w drugą stronę, bo robiliśmy zupełnie odwrotne akcje” – dodał.
Czytaj także: Marcin Najman chce jeszcze jednego rywala? Podał nazwisko
Źr.: mmanews.pl