Kilka dni temu Andrzej Duda zaskoczył internautów i opublikował w sieci nagranie w ramach akcji #Hot16challenge2. Na nagraniu prezydent zaprezentował swoje umiejętności raperskie i posłużył się zwrotem, który nie wszyscy zrozumieli. W końcu prezydent sam odpowiedział na pytanie dotyczące tej kwestii.
Występ prezydenta w akcji #Hot16challenge2 spotkał się z wieloma głosami krytyki. Wielu nie rozumiało wersu przewodniego. „Nie pytają cię o imię, walczą z ostrym cieniem mgły” – rapował Andrzej Duda. Pytanie o te słowa padło także w sesji Q&A z udziałem głowy państwa. „O co chodzi z ostrym cieniem mgły? Czy to wers z Talmudu?” – pytali internauci.
Czytaj także: Andrzej Duda rapuje! Wziął udział w akcji #hot16challenge2 [WIDEO]
„Mówiąc wprost: miałem na myśli wszystkich ludzi z personelu medycznego, ratowników, pielęgniarki, którzy nie pytają nikogo o imię, niosą pomoc” – odparł Andrzej Duda.
„Gdzieś pewnie w głębi duszy miałem na myśli mojego kuzyna, który jako lekarz niósł ludziom pomoc, sam rozchorował się, został zakażony koronawirusem. Mimo tego że wcześniej było zagrożenie, że jest chory, był na kwarantannie, to odważnie wrócił do szpitala, uważał, ze takie jest jego powołanie i realizował je do końca” – mówił Duda. „Zachorował, ale na szczęście wraca do zdrowia” – zapewnił.
Duda o Talmudzie
„Miałem na myśli bohaterskich lekarzy, pielęgniarki, personel medyczny, który niesie pomoc. Nikogo o imię nie pyta. Po prostu niesie pomoc ludziom. To bohaterowie dzisiejszych czasów, ludzie, którym jesteśmy wdzięczni ogromny szacunek” – przyznał Duda. „To dla nich, jako wyraz mojego szacunku i wsparcia, był ten utwór. Może się to niektórym nie podobało, ale przywódcy na całym świecie włączają się w akcje dobroczynne, np. Boris Johnson” – zauważył.
„Jeżeli chodzi o „ostry cień mgły”, to każdy musi sobie sam odpowiedzieć, co to dla niego znaczy.” – wyjaśnił prezydent. Duda zaprzeczył, jakoby te słowa pochodziły z Talmudu. „Jak słyszę, że niektórzy dali się nabrać na dość tanią prowokację prof. Hartmana, który lubi rzucić takim tekstem, który jest na zasadzie – uderz w stół, a nożyce się odezwą i ma prowokować antysemickie wypowiedzi i zachowania. Tam razem też się udało” – przyznał.
Źr. wprost.pl