27-letnia kobieta z USA twierdzi, że może pochodzić z Polski, gdzie zaginęła 26 lat temu. Policja z Legnicy wznowiła dawne śledztwo i sprawdzi, czy 27-latka to zaginiona Monika Bielawska. Tymczasem kobieta już skontaktowała się z rodziną.
Dramat rodzinny rozegrał się w 1994 r. w Legnicy. 1,5-roczna Monika Bielawska zniknęła z wózeczka przed apteką. Wiele wskazywało na to, że porywaczem mógł być jej własny ojciec, który również zniknął. Dopiero po latach sąd skazał mężczyznę za porwanie córki. Dotąd nie było jednak wiadomo, co stało się z dzieckiem.
„Byliśmy z mężem, wnuczką i Robertem u lekarza. Weszłam do apteki, żeby kupić dziecku leki. Robert został z dzieckiem. Gdy wyszłam z apteki już ich nie było” – mówiła w 2011 r. reporterce „Interwencji” Julia Markowska, babcia zaginionej Moniki Bielawskiej.
Dopiero w 2008 r. ojciec wrócił do Polski i stanął przed sądem. W trakcie postępowania wielokrotnie zmieniał wersję wydarzeń, ale twierdził, że jest niewinny. Ostatecznie sąd skazał go na karę 15 lat pozbawienia wolności, którą zaczął odbywać w 2013 r. Nadal nie wiadomo jednak było, gdzie znajdowała się zaginiona Monika.
Zaginiona Monika to kobieta z USA?
We wtorek legnicka policja poinformowała niespodziewanie, że wznawia postępowanie. „Skontaktowała się z nami 27-letnia osoba z zagranicy, która twierdzi, że jest dziewczynką z Legnicy, która zniknęła w 1994 roku. Kobieta niedawno dowiedziała się, że jest osobą adoptowaną i zaczęła poszukiwać swej prawdziwej tożsamości. Na jednym z portali o osobach zaginionych natknęła się na sprawę z Legnicy. I twierdzi, że odpowiada rysopisowi” – powiedziała oficer prasowa legnickiej policji mł. aspirant Jagoda Ekiert.
„Córka do mnie dzwoniła dzisiaj rano, że nasza Monisia się odnalazła. Kilka zdjęć przysłała swoich – podobne są do mnie i do córki. To Monisia” – mówiła w Radiu Wrocław Julia Markowska, babcia zaginionej. Dodała, że do USA „trafiła najpewniej przez Ukrainę”. Aby potwierdzić, że 27-latka to zaginiona Monika, konieczne jednak będą badania genetyczne.
Czytaj także: Koronawirus. 84 przypadki w Wielkopolsce to pracownicy jednej firmy!
Źr. polsatnews.pl