Marcin Bułka, młodzieżowy reprezentant Polski, rezerwowy bramkarz Paris Saint-Germain miał wypadek. Sportowiec zderzył się czołowo z nadjeżdżającym z naprzeciwka Hyundayiem. Sam prowadził… Lamborghini Huracan Evo Spyder.
Już wcześniej w sieci krążyły zdjęcia rozbitego samochodu i pogłoski, że za kierownicą siedział właśnie Bułka. Informacje potwierdził portal Sportowe Fakty. „W środę o godz. 21:35 przyjęliśmy zgłoszenie zdarzenia na drodze krajowej 62 w Wyszogrodzie na ul. Warszawskiej. Jak wstępnie ustalili policjanci, kierujący Lamborghini 20-letni mieszkaniec powiatu płockiego podczas manewru wyprzedzenia zderzył się czołowo z kierującym samochodem marki Hyundai” – powiedziała portalowi rzeczniczka płockiej policji.
Uwagę internautów zwrócił przede wszystkim samochód jakim jechał Bułka. Lamborghini Huracan Evo Spyder ma aż 600 KM. Sportowe Fakty dowiedziały się jednak, że pojazd nie należy do piłkarza, tylko został wypożyczony. Zawodnik sam poinformował wypożyczalnię luksusowych pojazdów.
Czytaj także: Kiedy mecze piłkarskie z kibicami? Premier odpowiada
Kierowca i pasażer jadący Hyundaiem trafili do szpitala, ale okazało się, że nie odnieśli obrażeń. Bułka także przebywał w szpitalu, ale nic mu się nie stało i już wrócił do domu. Jego wypadek nie umknął uwadze prezesa PZPN. Zbigniew Boniek pozwolił sobie na przytyk pod adresem młodego bramkarza. „Pytanie czym będzie jeździł jak zacznie grać?” – zastanawia się.
Źr. sportowefakty.wp.pl; twitter