Rafał Trzaskowski w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” zapowiedział, że jako prezydent będzie „wypalać żelazem to, co zrobił PiS”. Przyznał jednak zaskakująco, że również jest „gotów do współpracy” z rządem, bo „idą trudne czasy”.
Prezydent Warszawy usłyszał pytanie, w jaki sposób zamierza przekonać do siebie mieszkańców prowincji. „Jeżdżę po dużych miastach i malutkich miejscowościach, wszędzie problemy są te same. (…) Dziś wszyscy obywatele skupiają się na bezpieczeństwie, zdrowiu, wyrównywaniu szans edukacyjnych, drożyźnie…” – odpowiadał Trzaskowski.
„Dziś obywatele rozmawiają o problemach służby zdrowia, przyszłości miejsc pracy, nieracjonalnych decyzjach władzy w zakresie odmrażania gospodarki. Nie ma różnicy, czy ktoś walczy o utrzymanie zatrudnienia na wsi, czy w Warszawie. Uzyskanie kredytu jest obecnie olbrzymim problemem dla każdego, bo trzeba mieć wielki wkład własny.” – kontynuował Trzaskowski.
Czytaj także: Najnowszy sondaż prezydencki. Dobre wieści dla Andrzeja Dudy!
Kandydat KO starał się zbywać trudne pytania światopoglądowe. „W czasach po epidemii społeczeństwa nie interesują tak bardzo sprawy światopoglądowe. Przecież wszyscy wiedzą, jakie mam poglądy. Uważam, że związki partnerskie powinny być w Polsce wprowadzone. Tylko nie o tym jest ta kampania.” – twierdzi Trzaskowski.
Trzaskowski odniósł się też do ewentualnej współpracy z rządem Zjednoczonej Prawicy. Jak ocenił, Polsce jest teraz potrzebny spokój, „bo idą trudne czasy”. „Jestem gotów do współpracy w takim zakresie, w jakim będzie to wzmacniać państwo. Natomiast jeśli decyzje będą nieracjonalne, instytucje będą dalej niszczone, prezydent musi powiedzieć „stop” – dodał.
Źr. gazetaprawna.pl