Rafał Trzaskowski podczas wizyty w Płocku usłyszał pytanie o problem ze ściekami, jaki w ostatnim czasie miał pojawić się w stolicy. Jednak prezydent Warszawy nie zamierzał odpowiadać merytorycznie. Udzielił zdumiewającej odpowiedzi.
Rafał Trzaskowski z wynikiem powyżej 30 proc. wszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich, w której zmierzy się z Andrzejem Dudą. Obecnie urzędujący prezydent zanotował poparcie na poziomie ponad 43 proc. Kampania wyborcza ruszyła z nową mocą. Kandydat KO odwiedził dzisiaj Płock.
Po krótkim wystąpieniu Trzaskowski odpowiadał na pytania dziennikarzy. Nie wszyscy mieli jednak okazję, aby dostać się do mikrofonu. Jako ostatni pytanie zadał płocki dziennikarz PetroNews, Wiktor Pleczyński. Reakcja kandydata KO zaskakuje tym bardziej, że pytanie wydaje się całkiem zasadne.
Czytaj także: Biedroń wypadł słabo nawet w… Słupsku. Kiepski wynik wyborczy
Dziennikarz zapytał o „nieoczyszczone ścieki płynące z Warszawy”. Wtedy tłum zwolenników prezydenta Warszawy zaczął krzyczeć i buczeć. Sam Trzaskowski wybuchł śmiechem, ale postanowił odpowiedź, w ogóle nie odnosząc się do meritum sprawy.
„Szanowni Państwo, kto jak kto, ale ja i pan prezydent Płocka świetnie pamiętamy te wszystkie manipulacje sprzed ostatnich lat i właśnie słuchajcie drodzy państwo, właśnie o tym są te wybory” – mówił Trzaskowski. „Te wybory są o tym, żeby przez cały czas nie były zadawane tego typu pytania, czyli pytania, które nie mają nic zupełnie związanego z rzeczywistością” – dodał.
„Bo świetnie pan wie, jak wygląda zrzut burzowy i na czym on polega. A jeśli pan nie wiem to ja radziłbym zadawać pytania ekspertom” – kontynuował Trzaskowski. „I tego też wszyscy mają serdecznie dość – manipulacji, wymyślania tematów. Pan myśli naprawdę, że ktoś się na to nabierze? Że pan ich nabierze, że jak jest burza i leci woda do Wisły to powoduje jakiś poważny problem?” – dodał.
Źr. dorzeczy.pl; twitter