Nadleśnictwo Cisna poinformowało w mediach społecznościowych o niecodziennej sytuacji w Bieszczadach. Pewien niedźwiedź pokusił się na jedzenie turystów i tak bardzo chciał je zdobyć, że próbował siłą sforsować zamknięty bagażnik samochodu.
Do zdarzenia doszło na terenie nieistniejącej wsi Łopienka. Gdy turyści zeszli ze szlaku, natychmiast zorientowali się, że ich samochód jest uszkodzony. Co więcej, zastane na miejscu ślady ewidentnie wskazywały, że sprawcą jest niedźwiedź.
Jak się okazało turyści schowali w bagażniku jedzenie, a konkretnie mięso. To na nie połasił się niedźwiedź, który starał się sforsować zamknięty bagażnik pojazdu. Ostatecznie musiał obejść się smakiem, bo do środka się nie dostał.
Czytaj także: Braun dał zaskakujący prezent Kaczyńskiemu. To pewna książka [WIDEO]
„Turyści parkując samochód zostawili w bagażniku jedzenie, które tak pięknie pachniało, że zwabiło niedźwiedzia. A że miś nie miał kluczyków, to postanowił zrobić włam. Takie chuligaństwo się pojawiło w Bieszczadach.” – czytamy na profilu Nadleśnictwa Cisna, na którym pojawiło się także zdjęcie ukazujące uszkodzenia.
Za wyrządzone szkody przez niedźwiedzia, jako gatunku chronionego, prawdopodobnie będzie musiał zapłacić skarb państwa. – informuje RMF FM.
Źr. rmf24.pl; facebook