Po 15 latach Artur Boruc wraca do bramki Legii Warszawa. Zawodnik podpisał roczny kontrakt ze stołeczną drużyną, w której grał w latach 1999-2005. Sama Legia komentuje to wymownie – „Głoście światu powrót króla” – czytamy na Twitterze.
Artur Boruc był zawodnikiem Legii Warszawa w latach 1999-2005. Nie jest tajemnicą, że bramkarz mocno kibicuje stołecznemu klubowi, który próbował pozyskać go rok i dwa lata temu. Boruc podpisywał jednak kolejne kontrakty z A.F.C. Bournemouth.
Teraz jednak angielska drużyna spadła z Premier League i nie zamierzała przedłużać kontraktu z Borucem. Z kolei Legia sprzedała do AS Monaco Radosława Majeckiego za rekordowe 7 milionów euro i potrzebowała nowego bramkarza. Okazał się nim właśnie Boruc, który w Warszawie znów ma być numerem jeden.
Po podpisaniu kontraktu zawodnik stwierdził, że tak naprawdę nigdy nie odszedł z Legii. „Czy podpisałbym się pod zdaniem: „Artur Boruc nigdy z Legii nie odszedł, po prostu pracował w innych klubach?”. Myślę, że tak, to bardzo ciekawe zdanie. Wiadomo, że moje serce zostało tutaj. Było kilka okazji, ale nigdy do tego nie doszło. Bardzo się cieszę, że wróciłem i sprawy transferowe tak szybko się potoczyły” – powiedział.
Aby wrócić do Legii, Boruc zrezygnował z urlopu i od razu rozpocznie treningi. Już 9 sierpnia może zadebiutować w bramce, ponieważ warszawska drużyna zagra z Cracovią o Superpuchar Polski. „Podpisanie kontraktu z Arturem Borucem to wzmocnienie klubu na każdej możliwej płaszczyźnie. (…) Liczymy, że jego umiejętności, doświadczenie w kadrze, na turniejach i praca w klubach z najsilniejszych europejskich lig będą bardzo pomocne, zwłaszcza w kontekście naszego kolejnego celu, jakim są europejskie puchary” – mówił dyrektor sportowy drużyny Radosław Kucharski.
Czytaj także: Bayern nie odpuszcza. Klub chce walczyć o Złotą Piłkę dla Lewandowskiego!
Źr.: WP Sportowe Fakty, Twitter/Legia Warszawa