Aleksander Kwaśniewski jako jedyny były prezydent pojawił się dzisiaj na zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy na drugą kadencję. Były prezydent i polityk lewicy po uroczystości tłumaczył, dlaczego postanowił pojawić się tego dnia w Sejmie.
Andrzej Duda złożył dzisiaj przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym, czym rozpoczął swoją drugą kadencję na stanowisku prezydenta. Politycy opozycji nie mogli pogodzić się z wynikiem demokratycznych wyborów, bo wielu z nich nie pojawiło się na sali plenarnej. Zabrakło również były prezydentów. Pojawił się jedynie Aleksander Kwaśniewski.
Po uroczystości dziennikarze pytali, dlaczego postanowił się przyjść. Ten odpowiedział, że z „trzech powodów”. „Z szacunku dla państwa polskiego, z szacunku dla urzędu prezydenta, który sam pełniłem i z szacunku dla wyborców, wszystkich wyborców.” – powiedział Kwaśniewski. „Tych 21 milionów, którzy zdecydowali się wziąć udział w wyborach. Uważam, że oni muszą wiedzieć, że doceniamy, i ich, i ich wybór” – stwierdził.
Dopytywany o nieobecność innych polityków, odparł, że „żyjemy w wolnym kraju”. „Każdy może decydować jak chce” – mówił Kwaśniewski. „Moją decyzję wytłumaczyłem, a dlaczego inni podjęli inną decyzje, niech oni się tłumaczą” – dodał były prezydent.
Kwaśniewski przyznał, że żałuje, że doszło do takiej sytuacji. „Nawołujemy do tego, żeby szukać porozumienia w Polsce, budować jakieś minimalne choćby mosty, i uważam, że ta inauguracja powinna być taką próbą dania szansy” – podkreślił.
Źr. dorzeczy.pl