Niepokojące informacje z Białorusi. Dziennikarz TVN Andrzej Zaucha oraz jego operator zostali zatrzymani w centrum Mińska. Jest reakcja Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Andrzje Zaucha relacjonował kolejny dzień manifestacji Białorusinów przeciwko Alaksandrowi Łukaszence. Dziennikarz TVN i jego operator zostali zatrzymani na placu Niepodległości w Mińsku. Białoruskie służby zatrzymały także innych reporterów.
Zaucha poinformował, że zostali wypuszczeni tuż po kontroli dokumentów. – Nie było żadnej presji. Po kontroli dokumentów i innych formalnościach zostaliśmy wypuszczeni – podkreślił dziennikarz TVN.
O zdarzeniu natychmiast poinformowano Ministerstwo Spraw Zagranicznych. – Jesteśmy w kontakcie z dziennikarzem, ale też z innymi osobami które zostały zatrzymane – zapewnił wiceszef MSZ Paweł Jabłoński w rozmowie z Wirtualną Polską. – Na bieżąco monitorujemy sytuację i pozostajemy w stałym kontakcie z polskim konsulem, który zajmuje się sprawą na miejscu – dodał.
Z kolei Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Białorusi poinformowało, że zatrzymanych dziennikarzy przetransportowano na komisariat. Tam sprawdzono ich dokumenty i akredytacje. Następnie wszystkie osoby zostały wypuszczone.
Dziennikarz TVN relacjonuje, że zatrzymanie miało nieprzyjemny charakter. Kiedy przygotowywał się do pracy z operatorem, podeszli do niego przedstawiciele służb w maskach antywirusowych i kazali pójść za sobą. Zaprowadzili ich do busa i kiedy się zapełnił, odwieziono na komisariat. – Po prostu uniemożliwiono nam nagranie tego, co działo się na placu Niepodległości – poinformował.
Zaucha dodaje, że czeka pod komisariatem na swojego operatora, który jest Białorusinem.
Źródło: MSZ, TVN24