Nie pamiętam tej walki, nie pamiętam, co się tam działo – mówi Marta „Martirenti” Rentel po nieudanym debiucie w Fame MMA. Instagramerka przegrała z Martą Linkiewicz przed czasem.
W walce kobiet na Fame MMA 7 niespodzianki nie było. Marta Linkiewicz pokonała debiutującą w oktagonie Martę “Martirenti” Rentel. Linkiewicz od początku przejęła inicjatywę, atakowała swoją przeciwniczkę prostymi ciosami, uniemożliwiając klinczowanie i obalenie.
W pewnym momencie walki, zdezorientowana rywalka odwróciła się i zaczęła oddalać się od Linkiewicz, nie przywiązując już wagi do obrony. Sędzia zdecydował się przerwać walkę.
Instagramerka pokonana na FAME MMA 7. Martirenti: Nie słyszałam trenera
Instagramerka była w wyraźnie przytłoczona sytuacją. Dopiero po dłuższej przerwie była w stanie odnieść się do swojej porażki. – Dobrze jest, siniaczki są, ale się zagoją. Nos nie jest złamany. Na pewno gorzej czuję się psychicznie niż fizycznie – powiedziała nagraniu w mediach społecznościowych.
– Jest mi strasznie przykro. Nie mogę mieć do siebie pretensji, dostałam 6 tygodni treningów, nie odwołałam ani jednego treningu. Byłam codziennie na macie, przerobiliśmy wszystko – powiedziała.
Martirenti przyznaje jednak, że paraliżujący stres przyszedł do niej w momencie, gdy pojawiła się już na macie. – Nie słyszałam trenera, który stał obok. Nie pamiętam tej walki, nie pamiętam, co się tam działo – przyznała.
Instagramerka skarży się na zachowanie swojej rywalki. – Mam wszędzie palce, a mieliśmy spotkanie z sędzią, który mówił, że pięść musi być zamknięta i że nie można bić otwartą ręką, ale chyba tego nie zauważył… – dodaje.
Źródło: Instagram, Twitter