W jednym z włoskich więzień doszło do zdumiewającej sytuacji. Odsiadujący karę dożywocia więzień Giuseppe Fanara wdał się w bijatykę ze strażnikami więziennymi. Być może nie byłoby w tym nic sensacyjnego, gdyby nie fakt, że podczas szamotaniny… odgryzł palec jednemu ze strażników.
Do zdarzenia doszło w czerwcu, ale dopiero 8 września poinformował o sprawie włoski dziennik „Il Messagero”. Giuseppe Fanara od 2011 roku odsiaduje wyrok dożywocia w rzymskim więzieniu Rebibbia. Więzień należy do sycylijskiej mafii Casa Nostra. To on w czerwcu wdał się w bijatykę ze strażnikami więziennymi.
Aż siedmiu strażników więziennych przeprowadzało inspekcję w jego celi. Fanara zaatakował jednego z nich i… odgryzł mu mały palec w prawej dłoni. Co zdumiewające, odgryziony fragment znikł. Prokurator nie ma wątpliwości, że świadczy to jednoznacznie o tym, że 60-letni więzień po prostu go połknął.
Na tym awantura się nie skończyła. Więzień chwycił za miotłę i zaczął wygrażać pozostałym funkcjonariuszom krzycząc, że „poderżnie im gardła jak świniom”. Po zdarzeniu władze podjęły decyzję o przeniesieniu go do więzienia o zaostrzonym rygorze na Sardynii.
Czytaj także: Stany Zjednoczone wycofują żołnierzy z Iraku!
„The Guardian” przypomina, że 60-latek odsiadywał wyrok pod specjalnym nadzorem. Administracja więzienna kontrolując mafiosa miała pilnować, by ten nie miał możliwości koordynowania działaniami Cosa Nostra.
Źr. wprost.pl