Tomasz Komenda wciąż układa swoje życie po tym, jak niesłusznie spędził w więzieniu 18 lat. Teraz okazuje się, że znalazł nową pracę. Zostanie zatrudniony przez Fundację Braci Collins.
Tomasz Komenda 18 lat spędził w więzieniu za gwałt i zabójstwo, których nie popełnił. Po wyjściu na wolność wciąż układa sobie życie. W rozmowie z Wirtualną Polską informował niedawno, że podjął pracę w myjni samochodowej, jednak nie mógł być z niej zadowolony. „Jak się okazało, że przyciągam klientów, to nie wolno mi było zejść ze stanowiska, nawet żeby iść do łazienki. Musiałem się pytać pana kierownika, czy mogę zjeść śniadanie, zrobić sobie kawę, zapalić papierosa. Nic mi nie było wolno” – powiedział.
Okazuje się, że sprawą zainteresowali się popularni w naszym kraju bracia Rafał i Grzegorz Collins – właściciele warsztatu samochodowego zajmującego się modyfikacjami pojazdów. W Polsce stali się oni znani między innymi dzięki współpracy ze stacjami telewizyjnymi czy popularnymi sportowcami. Zaproponowali oni Komendzie pracę.
Rafał Collins poinformował w mediach społecznościowych, że Tomasz Komenda miał możliwość wyboru, gdzie będzie chciał pracować. „Tomek miał do wyboru zatrudnienie w trzech spółkach, którymi kieruję: studio tuningu pojazdów, restaurację w Warszawie lub pracę w naszej fundacji. Na szczęście bez wahania wybrał pracę w Fundacji Braci Collins, z czego osobiście bardzo się cieszę” – napisał w mediach społecznościowych.
Tomasz Komenda specjalistą ds. adaptacji społecznej osób niesłusznie skazanych
W Fundacji Braci Collins Tomasz Komenda zostanie specjalistą do spraw adaptacji społecznej osób niesłusznie skazanych. Dzięki temu będzie spotykał się z wąską grupą ludzi i uniknie codziennego pozowania do zdjęć. Co więcej, będzie pracował zdalnie by być blisko narzeczonej i dziecka. „Tomek dostanie od nas szansę na rozwój, początkowo w zakresie jego obowiązków będzie leżał jedynie jego rozwój osobisty” – czytamy.
Rafał Collins skrytykował również fakt, że Tomasz Komenda nie otrzymał do tej pory zadośćuczynienia za to, przez co przeszedł. „A tak totalnie od siebie dodam tylko, że to jest straszna farsa, iż Tomek wciąż czeka na zadośćuczynienie od Państwa i musiał pracować po myjniach, jego wyrok nie zakończył się w momencie wyjścia z więzienia, on wciąż trwał” – stwierdził.
Czytaj także: W Gdańsku przeszczepiono płuca 70-letniemu pacjentowi
Źr.: WP, Facebook