Sylwia Spurek za pośrednictwem mediów społecznościowych krytycznie odniosła się do wspólnej polsko-węgierskiej inicjatywy. Europosłanka z Polski wyraziła nawet nadzieję, że Unia Europejska nie przeznaczy na ten projekt ani jednego eurocenta z unijnego budżetu.
Spurek odniosła się do planów utworzenia polsko-węgierskiego instytutu do spraw praworządności. Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Węgier nie zgadzają się z unijną narracją o łamaniu praworządności. W poniedziałek odbyło się spotkanie Zbigniewa Raua z Péterem Szijjártó, po którym padła zapowiedź stworzenia instytutu prawa porównawczego.
Politycy nie ukrywają, że nowy organ stanowiłby odpowiedź na naciski dotyczące praworządności. „Instytut będzie sprawdzał przestrzeganie praworządności w Unii Europejskiej, by uniknąć stosowania wobec nas podwójnych standardów” – ogłosił szef MSZ Węgier. „Celem powstania instytutu jest to, by nie brano nas za głupców” – dodał.
Czytaj także: Spurek apeluje do Niemiec o zajęcie się Polską. „Muszą ponieść konsekwencje”
W opinii ministra Raua nowa instytucja powinna promować ideę debaty i transparentności w Unii Europejskiej. Szef MSZ zaznaczył, że o kształcie ustroju w Polsce decydują obywatele, a w drugiej kolejności instytucje prawne.
Spurek wściekła
Tymczasem Sylwia Spurek bardzo krytycznie oceniła polsko-węgierską inicjatywę. Europosłanka wcześniej już niejednokrotnie ostro krytykowała zarówno Polskę, jak i Węgry. Niejednokrotnie apelowała też o unijną interwencję w obu państwach w sprawie praworządności.
„Gdyby nawet założyli tysiąc instytutów, to nikt w UE tego nie będzie brał na poważnie.” – kpi Spurek. „Mam nadzieję, że z kasy UE nie pójdzie na to dzieło ani jeden eurocent. Warto tego pilnować.” – powiedziała.
Źr. wmeritum.pl; dorzeczy.pl; twitter