Diler chciał sprzedać narkotyki przypadkowo spotkanemu mężczyźnie. Miał jednak niebywałego pecha, bo wkrótce okazało się, że zaproponował je… policjantowi po służbie. Ten umiejętnie wszedł w rolę kupca i „handlarz” zaproponował mu o wiele „grubszy” interes. Na miejsce dobicia targu przywiózł cały swój towar jaki posiadał – pół kilo amfetaminy i prawie 1800 tabletek ecstazy.
Do funkcjonariusza świebodzińskiej jednostki policji w sklepie podszedł obcy mężczyzna i zaproponował zakup narkotyków. Policjant, który był w czasie wolnym od służby, błyskawicznie wszedł w rolę kupca i zgodził się na transakcję. W czasie „dogrywania interesu” dyskretnie powiadomił kolegów z Wydziału Kryminalnego i razem podjęli dalsze działania.
Czytaj także: Tragiczny wypadek. Pędzące auto zabiło 90-latka
Diler był przekonany, że trafił „złotego klienta”. Starał się być mimo to ostrożny. Wybrał miejsce na uboczu i przed transakcją obserwował swojego kupca. Na miejsce spotkania przywiózł wszystkie posiadane przez siebie narkotyki, czyli ponad pół kilograma amfetaminy i prawie 1800 tabletek ecstazy.
Chciał sprzedać narkotyki policjantowi
Kiedy w trakcie dobijania interesu, jego auto zostało zablokowane przez inny pojazd, a zamiast gotówki za narkotyki zobaczył policyjne odznaki, był w szoku. „Kompletnie zaskoczony nie potrafił wydusić słowa.” – relacjonuje policja.
Prokuratura Rejonowa w Świebodzinie przedstawiła mu zarzuty związane z posiadaniem znacznych ilości środków odurzających, nabycie i przewóz wewnątrzwspólnotowy i przygotowanie do wprowadzenia do obrotu. 32-latek w przeszłości był już karany za podobne przestępstwa.
Czytaj także: Koronawirus. O połowę mniej testów? Rzecznik MZ wyjaśnia
Grozi mu kara pozbawienia wolności do 10 lat. Sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy.
Źr. Lubuska Policja