To kwestia sumienia. W kraju, w którym 90 procent mieszkańców deklaruje, że są katolikami, nie musimy chyba takich zakazów stosować? – mówi Justyna Kowalczyk-Tekieli w rozmowie z portalem sport.pl. Mistrzyni olimpijska podzieliła się opinią na temat zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce.
Czwartkowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego odbiło się szerokim echem w mediach. Uznając aborcję z przesłanek eugenicznych za niezgodną z konstytucją, sędziowie de facto wzruszyli tzw. kompromis aborcyjny.
Decyzję TK krytykuje opozycja, środowiska lewicowe organizują manifestacje. Głos zabierają również gwiazdy, a wśród nich Justyna Kowalczyk-Tekieli. Najbardziej utytułowana narciarka w historii Polski nie zgadza się z orzeczeniem TK.
– Jak można skazać kobietę na urodzenie dziecka, które umrze niedługo po narodzinach? Jak można skazywać rodzinę na utrzymywanie przy życiu istoty, dla której medycyna nie daje żadnej nadziei prócz wegetacji? – zastanawia się w rozmowie z portalem sport.pl.
Mistrzyni olimpijska zwraca uwagę, że rodzice osób niepełnosprawnych nie są wystarczająco wspierani przez państwo. – Skąd mają wziąć czas i pieniądze na lekarstwa, na całodobową opiekę? Skąd mają wziąć na to wszystko siłę? – pyta retorycznie. Kowalczyk-Tekieli podkreśliła jednak, że kobiety nie walczą o nakaz aborcji w takich przypadkach, lecz o prawo wyboru.
"Straszne, że ktoś uzurpował sobie prawo do podejmowania za nas najważniejszych decyzji, nie dając w zamian żadnego wsparcia. My kobiety walczymy tylko o prawo do wyboru" – mówi @JuiceKowalczyk https://t.co/KqbdZGD79S
— Paweł Wilkowicz (@wilkowicz) October 23, 2020
Narciarka zwróciła również uwagę na kwestię religii. – W kraju, w którym 90 procent mieszkańców deklaruje, że są katolikami, nie musimy chyba takich zakazów stosować? Dzisiejsza medycyna pozwala w bardzo wczesnych etapach ciąży przebadać płód. Dlaczego nie korzystać z wiedzy, z której korzysta cały cywilizowany świat? – podkreśliła.
Źródło: sport.pl