Rafał Trzaskowski zapowiedział, że Warszawa symbolicznie poprze Strajk Kobiet. Prezydent stolicy postanowił oflagować autobusy. – Wziąłem te chorągiewki, ale ich na autobusie nie wywieszę – napisał kierowca jednego z autobusów. Wskazał dwa powody swojej decyzji.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski stanowczo skrytykował orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego oraz władze kraju za podjęcie decyzji ws. aborcji. – Kto kazał rządzącym podejmować tak haniebną decyzję w czasie epidemii? – zastanawiał się na wtorkowej konferencji prasowej.
Zdaniem Trzaskowskiego odpowiedzialność za ewentualny wzrost zakażeń spoczywa wyłącznie na rządzie. Prezydent Warszawy ogłosił, że solidaryzuje się ze Strajkiem Kobiet. W związku z tym zreorganizował pracę urzędu, aby umożliwić kobietom dołączenie do akcji.
Wsparcie miasta na rzecz protestujących ma również wymiar symboliczny. – Oflagujemy też autobusy i tramwaje na znak solidarności ze Strajkiem Kobiet – zapowiedział Trzaskowski.
Kierowca stanowczo odpowiedział Trzaskowskiemu: Mam nadzieję że nie stracę pracy za posiadanie własnego zdania
Okazuje się, że prezydent Warszawy nie skonsultował swojej decyzji z kierowcami. Jeden z nich opublikował w sieci wpis, w którym podzielił się opinią ws. sytuacji w jakiej postawił go Trzaskowski. – Wziąłem te chorągiewki, ale ich na autobusie nie wywieszę – napisał pan Mariusz.
Kierowca wskazał dwa powody swojej decyzji. „Po pierwsze dlatego, że jestem przekonany że barwy narodowe powinny jednoczyć a nie dzielić. Czy w związku z tym, że postanowił Pan oflagować autobusy w geście poparcia dla protestujących kobiet, powinienem każdego pasażera pytać o zdanie w tej kwestii? A jeśli ma inne niż Pan to zaproponować takiemu pasażerowi spacer?” – zastanawia się autor wpisu.
„Po drugie dlatego, że jestem odmiennego zdania niż Pan. Uważam, że to miasto nie należy do Pana. Podobnie jak spółki finansowane z jego budżetu. Dlatego twierdzę, że jeśli ma Pan ochotę na środkach transportu publicznego demonstrować swój prywatny światopogląd, powinien się Pan zwrócić do działu reklamy u danego przewoźnika i zapłacić za to z własnych środków” – dodał. Pan Marcin zaproponował prezydentowi Warszawy, aby oflagował swoje prywatne auto.
„Ze smutkiem stwierdzam, że zagubił gdzieś Pan bezstronność jaką powinien kierować się urzędnik samorządowy i próbuje zbić Pan kapitał polityczny przy użyciu podległych Panu spółek miejskich. (…) Nie wiem czy Pan to przeczyta. Jeśli tak to mam nadzieję że nie stracę pracy za posiadanie własnego zdania” – dodał.
Źródło: Facebook