Klaudia Jachira interweniowała w czwartek przed gmachem Sądu Okręgowego w Warszawie. Na nagraniach z miejsca zdarzenia widać, że posłanka wzięła udział w szarpaninie z policjantami. Padły niecenzuralne słowa.
W czwartek przed budynkiem Sądu Okręgowego w Warszawie miał miejsce protest. Uczestnicy demonstracji chcieli wyrazić solidarność z zatrzymaną 25-latką podejrzaną o czynną napaść na funkcjonariusza policji oraz udział w nielegalnym zbiegowisku podczas strajku kobiet.
Podczas protestu doszło do próby blokady i przepychanek z policjantami. Funkcjonariusze zatrzymali trzy osoby w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej policjantów. Na miejscu pojawili się posłowie opozycji, m.in. Klaudia Jachira, która tłumaczyła, że chce uchronić protestujących przed zatrzymaniami.
„Najpierw interwencja poselska przed Sądem Okręgowym w Warszawie, a potem głosowanie na ulicy. Dzień jak codzień w państwie PiSu. Działamy razem z posłankami Urszula Zielińska i Monika Rosa” – napisała na Facebooku (pisownia oryginalna).
W mediach społecznościowych wielką popularnością cieszy się nagranie, które przedstawia jedną z interwencji Jachiry. Widać na nim, jak posłanka trzymając w ręku legitymację poselską usiłuje uniemożliwić policjantom zatrzymanie jednego z protestujących. W tle słychać wulgaryzmy. – Nie ma pan prawa mnie pchać! – krzyknęła posłanka do policjanta.
– Jeżeli w tym żółtym jest Jachira i wymachuje legitymacją poselską, to liczę na szybkie uchylenie immunitetu i akt oskarżenia, bo posiadanie „immunitetu” nie oznacza prawa do łamania prawa. Jachira dopuszcza się czynu niedozwolonego jak na obrazku – komentuje prawnik Marcin Wątrobiński.
Źródło: Facebook, Twitter