W czwartek minister Adam Niedzielski ogłosił kolejne obostrzenia. Do sprawy odniósł się nawet Karol Strasburger, który w rozmowie z Plejadą nie krył krytycznego podejścia. Starał się jednak zrozumieć intencje rządzących i szukał wytłumaczenia tych kontrowersyjnych decyzji.
Nowe obostrzenia zapowiedziane w czwartek przez ministra zdrowia wywołują wiele kontrowersji. Do sprawy odniósł się nawet Karol Strasburger. „Myślę, że te decyzje wynikają z jakiejś formy lęku czy odpowiedzialności władz. Każdy każdego się boi. Każdy boi się, że może zostać oskarżony o to, że czegoś nie zrobił. Najlepiej jest wiele miejsc zamknąć, wtedy mamy czyste sumienie, że z naszej strony dopełniliśmy wszystkich możliwych formalności. Nie patrząc, czy ma to większy czy mniejszy sens, czy komuś to utrudnia bardziej czy mniej życie”- powiedział.
Czytaj także: Morawiecki: „Rozważamy wprowadzenie dalej idących restrykcji”
Słynny prowadzący Familiadę znany jest również z zamiłowania do narciarstwa. Tymczasem wśród rządowych obostrzeń znalazło się także zamknięcie stoków narciarskich. „Trudno mi zrozumieć, że na stoku mogę się od kogoś zarazić, jadąc prawie 100 km/h, w goglach, kasku i masce” – ocenił Strasburger. Dodał, jednak, że być może rząd chciał raczej uniknąć tłumów w kolejkach do wyciągów.
Strasburger o sporcie
Prezenter i aktor zauważył, że w tym trudnym czasie nikt nie namawia do uprawiania sportu, który jest ważny dla utrzymania zdrowia. Przyznał, że on sam stara się tego nie zaniedbywać. „Biegam, chodzę po lesie, gram w tenisa, jeżdżę na nartach. Ta forma nie jest za bardzo propagowana.” – przyznał.
„Ani lekarze, ani politycy nie namawiają ludzi do ruchu, sportu, zdrowego życia. Zamykają siłownie, baseny, stoki – czyli te miejsca, gdzie można było sobie to zdrowie poprawić. Ludzie siedzą w domach, palą, piją, a potem dziwią się, że dopada ich choroba, bo ich organizm jest wycieńczony” – powiedział Strasburger.
Źr. Plejada; dorzeczy.pl