Kilka dni temu media obiegła informacja, że Janusz Korwin-Mikke uczestniczył w wypadku drogowym. Na szczęście okazał się niegroźny i nikt nie odniósł żadnych obrażeń. Pojawiło się jednak wiele wątpliwości odnośnie uprawnień posła do prowadzenia pojazdów.
Przypomnijmy, niedawno Korwin-Mikke uczestniczył w wypadku drogowym. Poseł prowadził swojego fiata i na ul. Kraszewskiego w Otwocku włączył się do ruchu. „Skręcił w prawo i uderzył w prawidłowo jadącą ciężarówkę prowadzoną przez młodego mężczyznę.” – twierdziło wówczas informujące o sprawie radio RMF FM.
Na miejscu zdarzenia wkrótce pojawili się policjanci. Po przebadaniu alkomatem, okazało się, że obaj mężczyźni uczestniczący w wypadku byli trzeźwi. Już wtedy pojawiły się wątpliwości, czy Korwin-Mikke posiada prawo jazdy. Na miejscu zdarzenia policjanci mieli duże problemy z ustaleniem tej kwestii, bo polityk nie miał przy sobie dokumentu. Już wtedy poseł informował jednak, że nie rozumie zamieszani, bo posiada postanowienie sądu.
Czytaj także: Sondaż. PiS wygrywa. Polska 2050 wyprzedza KO!
Sprawa się nie zakończyła, bo teraz radio RMF FM dotarło do nowych informacji. „Okazało się, że w 2007 roku cofnięto mu uprawnienia za przekroczenie limitu punktów karnych do czasu uzyskania pozytywnego egzaminu na prawo jazdy. Jednak do tej pory Janusz Korwin-Mikke nie dostarczył dokumentów potwierdzających zdanie egzaminu.” – czytamy na stronie rozgłośni. Co więcej, okazuje się, że nad sprawą pochylą się prokuratorzy, bo za prowadzenie pojazdu bez uprawnień grożą nawet 2 lata pozbawienia wolności.
Korwin-Mikke odpowiada
Korwin-Mikke ma na te doniesienia jedną odpowiedź. „Mam przy sobie wyrok sądowy, który nakazuje oddanie mi prawa jazdy. Policja do tej pory to honorowała, a minęło już dziesięć lat” – powiedział w rozmowie z Interią.
Czytaj także: Kazik znów wywoła burzę? W najnowszej piosence uderzył w TVP [WIDEO]
Na tym nie koniec, bo poseł Konfederacji postanowił opublikować dokument w mediach społecznościowych. „Jako się rzekło: zamieszczam postanowienie Sądu z roku 2010, nakazujące zwrot prawa jazdy. Jest to dość typowy spór kompetencyjny miedzy władzą sądowniczą, a administracyjną. Jeżdżę tak już 10 lat zatrzymywany byłem wiele razy, policja to honoruje – nie rozumiem, o co chodzi…” – napisał Korwin-Mikke.
Źr. rmf24.pl; wmeritum.pl; twitter