Były prezydent Bronisław Komorowski uważa, że kwestia epidemii będzie kluczowa dla przyszłości rządu Zjednoczonej Prawicy. W rozmowie z TOK FM przedstawił dwa możliwe scenariusze rozwoju wydarzeń w najbliższych miesiącach. Podczas wywiadu podzielił się również gorzką refleksją na temat priorytetów kadr Prawa i Sprawiedliwości.
Bronisław Komorowski wielokrotnie namawiał obywateli do poddania się szczepieniom przeciwko COVID-19. Były prezydent zadeklarował w rozmowie z TOK FM gotowość do zaszczepienia się publicznie. W tym kontekście przyjął z radością ostatnią deklarację prezydenta Andrzeja Dudy na temat szczepień. – Każdy powrót do racjonalności cieszy, a szczególnie, gdy dotyczy to głowy państwa – podkreślił.
Zdaniem Komorowskiego skuteczność rządzących w walce z epidemią będzie miała kluczowe znaczenie dla kształtu polskiej sceny politycznej. – Rząd, który nie poradzi sobie ze szczepieniami i skaże w ten sposób Polskę na następne fale epidemii z jej fatalnymi skutkami, według mnie, będzie miał świadomość, że przegra następne wybory – stwierdził.
Z drugiej strony były prezydent zauważył, że rząd może wiele zyskać, jeśli udowodni swoją skuteczność. – Jeśli udźwignie ten ciężar i zapewni sobie sukces w postaci, powiedzmy, 60 proc. społeczeństwa, które się zaszczepi i będzie to miało pozytywy efekt w postaci wygaszenia epidemii, może liczyć na polityczną nagrodę. Tak się stało np. w Nowej Zelandii – podkreślił.
Komorowski recenzuje rządy Zjednoczonej Prawicy: „Władzę zdobyli dla władzy i dla pieniędzy”
W dalszej części rozmowy Komorowski zajął się analizą nastrojów wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy. Według byłego prezydenta formacja Jarosława Kaczyńskiego przeżywa wielki kryzys. Jednak przyznaje, że wątpi w „przesilenie polityczne”.
– To może się wydarzyć, aczkolwiek nie widać dzisiaj mechanizmów, które miałyby doprowadzić do gwałtownego kryzysu politycznego wewnątrz koalicji rządowej i nie widać również mechanizmów skrócenia kadencji poprzez negatywne decyzje dotyczące budżetu – ocenił Komorowski.
– Dzisiaj sami w środku widzą, że zdobyli władzę po to, żeby ich krewni mieli odpowiednie pensje w spółkach skarbu państwa, że ich koledzy martwią się głównie o apanaże i wysokość zarobków, że są cyniczni i kradnie się wokół nich nawet w sytuacji takiej jak nieszczęście narodowe w postaci epidemii – dodał.