Wulgarne hasło na masce ekspedientki supermarketu. Sieć odpowiada [FOTO]

Nie jestem ani za PiS, ani PO czy Lewicą. Jestem neutralny, ale czegoś takiego nie toleruję – mówił klient sieci Dino w rozmowie z tvp.info. Podczas wizyty w sklepie w Pile zauważył wulgarne napisy na masce ekspedientki. W końcu do sprawy odniosła się sieć sklepów.

O sprawie informowało Radio Poznań tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Z ustaleń dziennikarzy wynikało, że pracownice sklepu Dino w Pile obsługiwały klientów w maskach z napisem „JBĆ PIS”.

– Wychodziła jedna, druga, trzecia w maseczkach na twarzach z napisem „JBĆ PiS” za przeproszeniem – relacjonuje jeden z klientów sieci, do którego dotarli dziennikarze portalu tvp.info.

Mężczyzna przyznaje, że był wstrząśnięty sytuacją. – Dla mnie to był szok. Ja nie jestem ani za PiS, ani PO czy Lewicą. Jestem neutralny, ale czegoś takiego nie toleruję – podkreślił. – Ja już się takich ludzi boję – dodał.

Jest odpowiedź sieci Dino. Poseł opublikował je w sieci

Dziennikarze poinformowali o zdarzeniu przedstawiciela sieci Dino. W odpowiedzi usłyszeli, że firma zachowuje neutralność polityczną i nie bierze udziału w manifestacjach tego typu.

O sprawie dowiedział się poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński. Polityk zwrócił się do sieci z prośbą o wyjaśnienie. Odpowiedź otrzymał na początku tygodnia. Autorzy pisma zapewniają, że sieć stara się zachować neutralność i wolność od manifestowania indywidualnych poglądów politycznych.

Jest odpowiedź na moje wystąpienie do większościowego udziałowca #DINO ???. Wierzę, że podobne praktyki nie będą już miały miejsca. Przeprosiny, które traktuję jako przeprosiny wszystkich, którzy poczuli się urażeni przyjmuję i traktuję sprawę, jako zamkniętą.@tvpinfo pic.twitter.com/TG45RWky2U

— Jan Mosiński (@MosinskiJan) January 3, 2021

Sieć zdementowała informację, że maseczkę nawiązującą do hasła „jeb..ć PiS” nosiło kilka pracownic. „Zapewniamy, iż zgłoszenie zostało przekazane do odpowiedniego działu w celu podjęcia interwencji. Pragniemy również podkreślić, iż za tym incydentem stoi tylko i wyłącznie jedna z pracownic naszej spółki” – czytamy w piśmie.