Amerykańskie media poinformowały o tożsamości osób, które zginęły w środę w Waszyngtonie. Szturm na Kapitol okazał się na tyle skuteczny, że demonstranci wdarli się do budynków rządowych. W starciach życie straciło w sumie pięć osób. Jednak jak się okazuje, nie wszystkie śmierci są związane bezpośrednio z eskalacją przemocy.
Przypomnijmy, pięć osób zmarło w wyniku zamieszek, do których doszło na terenie Kapitolu. Wybuchły one po wiecu Donalda Trumpa w Waszyngtonie, podczas którego urzędujący prezydent po raz kolejny zakwestionował uczciwość listopadowych wyborów w USA. W środę Kapitol miał zatwierdzić Joe Bidena jako 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Wielu demonstrantów zdołało wedrzeć się do budynków administracyjnych na Kapitolu. Doszło tam do regularnych stać z policją, po których aresztowanych zostało 50 osób. Waszyngtońscy funkcjonariusze poinformowali, że rozbrojono bomby, które znaleziono pod siedzibami Republikanów i Demokratów. Wiadomo również, że rannych zostało 14 policjantów. Po kilku godzinach mundurowi zdołali przywrócić porządek.
Szturm na Kapitol – ofiary
Dotąd najwięcej miejsca poświęcono kobiecie postrzelonej przez funkcjanriusza ochrony. To 35-letnia Ashli Babbitt pochodząca z Kalifornii. Przez 14 lat służyła w amerykańskiej armii – w siłach powietrznych. W ostatnim czasie stała się zagorzałą zwolenniczką Donalda Trumpa i angażowała się w tzw. ruch QAnon, głoszący teorie spiskowe.
Kolejną ofiarą jest oficer straży Kongresu, który odniósł poważne obrażenia w starciach z demonstrantami. Rany okazały się bardzo poważne, bo lekarze nie zdołali uratować jego życia. Zmarł w czwartek w szpitalu. W Straży Kongresu służył od 2008 r., a wcześniej był wojskowym.
Czytaj także: Sondaż. Miliony Amerykanów popierają atak na Kapitol!
Szturm na Kapitol okazał się tragiczny także dla 34-letniej Rosanne Boyland z Georgii. Zginęła na skutek stratowania przez tłum. Z kolei na atak serca w trakcie zamieszek zmarł 55-letni Kevin Greeson z Alabamy. W trakcie szturmu na Kapitol zmarł także 50-letni Benjamin Philips z Pensylwanii, który rozmawiając przez telefon ze swoją żoną, dostał wylewu. Mężczyzna był informatykiem i sympatykiem Donalda Trumpa.
Źr. rmf24.pl; wmeritum.pl