Krzysztof Bosak na antenie radia Plus komentował bunt przedsiębiorców, którzy pomimo obostrzeń zdecydowali się otworzyć swoje biznesy. Poseł Konfederacji przyznał, że w skali kraju niewielu zdecydowało się na zignorowanie restrykcji. W jego ocenie poskutkowała w tym względzie rządowa polityka „zastraszania”.
„Widać, że ci, którzy zdecydowali się na nieposłuszeństwo obywatelskiej, to nie jest wielka grupa. Jednak ten mechanizm zastraszania, stworzony przez rząd, działa” – ocenił Bosak na antenie radia Plus. Wiceminister Olga Semeniuk poinformowała wcześniej, że z rządowych informacji wynika, że w skali kraju pomimo obostrzeń otworzono zaledwie 70-80 obiektów.
Czytaj także: Obostrzenia luzowane już za kilka dni?! Gowin podał datę
„Nie dziwi mnie to.” – przyznał szczerze Bosak. „Jeżeli ktoś jest na granicy bankructwa i może mu grozić konieczność zwrotu pomocy, a do tego kilkadziesiąt tysięcy złotych kary, to naprawdę trzeba mieć sporą poduszkę finansową, żeby decydować się na jakieś odważne działania” – zauważył. „Szkoda z zamknięcia niektórych branż jest zdecydowanie większa niż pożytek” – zaznaczył.
Bosak o braku publikacji wyroku TK
Poseł usłyszał także pytanie o sprawę braku publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. „To dwulicowość PiS i brak przywiązania do konserwatywnych ideałów.” – odparł Bosak.
Czytaj także: Frycz po powrocie do kraju nie odbyła kwarantanny. „Mnie to nie dotyczy”
„Potwierdza to też krytykę części opozycji, z którą nie sympatyzuję, że jest to polityczna instrumentalizacja instytucji państwowych, całego systemu prawnego, coś co nazywa się brakiem praworządności. Zgodnie z prawem wyrok TK powinien być opublikowany natychmiast, premier łamie prawo. Łamie je na korzyść lewicy, na niekorzyść środowisk konserwatywnych” – podkreślił Bosak.
Źr. Radio Plus; dorzeczy.pl