Paulina Henning-Kloska zasiliła szeregi ruchu Polska 2050. Kolejny transfer po stronie opozycji wyraźnie nie spodobał się Tomaszowi Lisowi. „Wyłuskiwanie posłów sąsiadom z tej samej ulicy to jedynie pomysł na generowanie złej krwi i nowego konfliktu” – zauważył.
Paulina Henning-Kloska to kolejna posłanka Koalicji Obywatelskiej, która dołącza do formacji Szymona Hołowni. Kilka tygodni temu na podobny ruch zdecydowała się Joanna Mucha.
„Przez ostatnie tygodnie miałam okazję poznać bliżej Szymona i jego ruch. Uwierzyłam w niego, bo jest autentyczny i ma marzenia o lepszej Polsce, takie, jakie miałam wchodząc do polityki w 2015 roku” – tłumaczyła Henning-Kloska. Decyzja posłanki umożliwia powołanie koła poselskiego i zakotwiczenie ruchu Polska 2050 w ogólnopolskiej polityce.
Z dzisiejszego transferu nie jest zadowolony Tomasz Lis. „Wyłuskiwanie posłów sąsiadom z tej samej ulicy to jedynie pomysł na generowanie złej krwi i nowego konfliktu. Żadnego problemu to nie rozwiązuje, tworzy wyłącznie nowe” – zauważył redaktor naczelny „Newsweek Polska”.
Lis zwraca uwagę, że jedyną szansą odsunięcia od władzy Prawa i Sprawiedliwości jest osłabienie partii Jarosława Kaczyńskiego, a nie transfery po stronie obozu opozycyjnego. „Polskę można uratować osłabiając PiS i walcząc z PiS, a nie podgryzając partnerów z Lewicy czy KO” – podkreśla.
Rozumiem, że tak wyglada ta nowa polityka. Za cholerę nie rozumiem jednak w czym dokładnie jest ona lepsza od tej starej
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) February 15, 2021