Do dramatycznej sceny doszło podczas spotkania Ascoli – Salernitana w meczu Serie B. Młodzieżowy reprezentant Polski Patryk Dziczek w końcówce meczu padł na murawę. Piotr Borkowski poinformował na Twitterze, że zawodnik miał atak epilepsji.
To nie pierwsza taka sytuacja w karierze Patryka Dziczka. We wrześniu 2020 roku zawodnik włoskiej Salernitany zemdlał na treningu i trafił do szpitala, gdzie spędził tydzień. O całej sytuacji opowiadał w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”. „Całkowicie straciłem przytomność. Nasz doktor musiał szybko interweniować, bo nie mogłem oddychać. Musiał wyciągnąć mi język z ust, bo ten zawinął się w gardle” – powiedział.
Do kolejnej niebezpiecznej sytuacji doszło podczas spotkania Ascoli – Salernitana w serie B. Pod koniec meczu Patryk Dziczek padł na murawę. Spotkanie natychmiast zostało przerwane, do Polaka podbiegli inni zawodnicy, na murawę wjechała karetka. Jak podaje na Twitterze Piotr Borkowski, zawodnik odzyskał przytomność po około 10 minutach.
Piotr Borkowski powołując się na słowa lekarza Salernitany potwierdził, że Patryk Dziczek miał atak epilepsji. „W momencie wrześniowego incydentu Dziczka, przeprowadzono wszystkie badania kardiologiczne i neurologiczne, które nie wskazywały problemów. W świetle dzisiejszego epizodu wszystko zaczyna się od nowa. W tym momencie jest przytomny, leży w szpitalu w Ascoli” – powiedział.
Czytaj także: Fatalny błąd skoczka. To mogło się skończyć tragicznie
Źr.: Twitter/Piotr Borkowski