Viktor Orban podjął ostateczną decyzję o wyprowadzeniu europosłów Fideszu z Europejskiej Partii Ludowej. Komentatorzy natychmiast zwrócili uwagę, że węgierski premier zastanawiająco zachował się wobec szefa EPL, czyli Donalda Tuska.
Wielu zwróciło na to, do kogo premier Węgier zwrócił się z informacją o rezygnacji. „Fidesz opuszcza -frakcję EPP- w Parlamencie, ale jeszcze nie ma decyzji o opuszczeniu partii EPP. Viktor Orban napisał do szefa frakcji @ManfredWeber, wciąż nie napisał do szefa partii @donaldtuskEPP. I nie wiadomo czy napisze” – zauważa korespondent TVN24 BiS Maciej Sokołowski.
Czytaj także: Morawiecki zapowiada produkcję szczepionek w Polsce. Padł termin
Okazuje się jednak, że stan faktyczny jest dużo bardziej skomplikowany. „Wg moich informacji z Budapesztu Fidesz jako partia nie zamierza opuszczać @EPP Mimo że jej Europosłowie opuścili @EPPGroup w Parlamencie Europejskim…” – napisał z kolei polityk PO Krzysztof Lisek.
Orban protestuje przeciwko nowemu regulaminowi
Orban zdecydował się na taki ruch w ramach protestu przeciwko nowemu regulaminowi EPL. Jego zapisy pozwoliłyby ograniczyć prawa członkowskie europosłów Fideszu, więc premier Węgier zdecydował się na radykalny krok.
„Poprawki do regulaminu Grupy EPL są ewidentnie wrogim posunięciem wobec Fideszu i naszych wyborców (…). To jest antydemokratyczne, niesprawiedliwe i nie do przyjęcia. Dlatego kierownictwo Fideszu zdecydowało się natychmiast opuścić grupę PPE” – podkreśla Viktor Orban w liście skierowanym do Manfreda Webera.
„Nie pozwolimy, by nasi eurodeputowani byli uciszani i ograniczani w swoich możliwościach reprezentowania wyborców. Walka z pandemią i ratowanie życia ludzkiego pozostają naszym najważniejszym priorytetem. Dlatego też, po przyjęciu nowych zasad w Europejskiej Partii Ludowej, Fidesz postanowił ją opuścić” – przekazała wiceprzewodnicząca Fideszu, Katalin Novak, cytowana przez portal DoRzeczy.pl.
Źr. dorzeczy.pl