Prośbę o opuszczenie kościoła miała usłyszeć kobieta, która zwróciła uwagę na brak maseczek wśród wiernych. Do sytuacji doszło podczas mszy pogrzebowej kobiety zmarłej z powodu COVID-19.
Do całej sytuacji doszło w Józefowie nad Wisłą. Jak podaje „Dziennik Wschodni”, pani Danuta uczestniczyła tam we mszy pogrzebowej koleżanki, która zmarła z powodu COVID-19. Jak wynika z jej relacji, w kościele nie były przestrzegane obostrzenia. „Strasznie się zdenerwowałam, bo zobaczyłam, że wielu ludzi nie ma maseczek. Wielu miało też poodsłaniane nosy” – relacjonuje.
Kobieta postanowiła zainterweniować. „Postanowiłam nagrać na telefonie, kto nie ma maseczki” – stwierdziła. „Proszę księdza, dlaczego ludzie są bez maseczek?” – miała zapytać proboszcza. W odpowiedzi miała usłyszeć pytanie, czy jest z policji.
Do pani Danuty miał po chwili podejść kościelny, który też nie miał maseczki. Miał poprosić ją o wyjście z kościoła. „Wyjdź stąd. Nie przeszkadzaj” – miał powiedzieć.
Jak relacjonują mieszkańcy, proboszcz z Józefowa nad Wisłą ma być przeciwnikiem noszenia maseczek. „Ksiądz przed kościołem opuszczał kobietom maseczki z twarzy. Mówił, że w kościele trzeba je zdejmować” – relacjonuje jeden z mieszkańców w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim”.
Tym doniesieniom zaprzecza sam proboszcz, który twierdzi również, że pani Danuty nikt z kościoła nie wyrzucał. „Nieprawdą jest, że ktoś wyrzucił tą panią z kościoła” – powiedział.
Czytaj także: Muniek Staszczyk o Strajku Kobiet: „Jestem chrześcijaninem i jestem za życiem”
Źr.: Dziennik Wschodni