W ubiegłą sobotę odbył się pogrzeb księcia Filipa. W tym samym dniu „The Guardian” opublikował rozmowę z Tobiasem Menziesem, odtwórcy roli męża królowej Elżbiety II w 3. i 4. sezonie serialu „The Crown”. Aktor opowiedział, jak postrzega postać księcia.
Książę Filip zmarł 9 kwietnia 2021 roku w wieku 99 lat. U boku królowej Elżbiety II spędził aż 74 lata. W minioną sobotę w kaplicy św. Jerzego na zamku Windsor odbył się jego pogrzeb. Brało w nim udział jedynie 30 osób – oprócz monarchini byli to między innymi syn – książę Karol – oraz wnukowie – William i Harry.
W dniu pogrzebu, w podcaście „Guardiana” pt. „Today in Focus” ukazała się rozmowa z Tobiasem Menziesem. Aktor w 3. i 4. sezonie serialu „The Crown” wcielał się właśnie w postać księcia FIlipa. Opowiedział on, że we wnętrzu męża królowej Elżbiety grało wiele różnych sił. „Był kimś, kto był bardzo ostrożny w okazywaniu swoich uczuć. A jednak nie jest jakąś chłodną postacią, raczej żywiołową. Jest szorstki, jest wyzywający, jest zabawny. Jest w tym energia: nie jest spokojny, nie jest łagodny” – powiedział.
Tobias Menzies nie ukrywał, że miał duży podziw dla księcia Filipa, między innymi przez to, że mąż królowej wyraźnie nie czuł się komfortowo w swojej roli, a „udało mu się odgrywać ją z dużą dozą godności i cierpliwości”. „To jest materiał na grecką tragedię. Jego zasługą jest wpływ, jaki wywarł na tę instytucję, tę rodzinę. Potraktował tę antyrolę niespodziewanie poważnie i zbudował sobie życie z wielką pomysłowością i energią” – stwierdził.
Czytaj także: To koniec „Jeden z dziesięciu”? Tadeusz Sznuk przerwał milczenie
Źr.: The Guardian