Tadeusz Sznuk, prowadzący program „Jeden z dziesięciu”, zabrał głos ws. przyszłości teleturnieju. Wcześniej, jeszcze na telewizyjnej antenie, wypowiedział słowa, które wywołały zaniepokojenie u fanów rozgrywki.
W środę TVP wyemitowała finał 124. serii programu „Jeden z dziesięciu”. Widzowie zachwalali jego poziom, zgodnie podkreślając, że był to jeden z najbardziej emocjonujących, jeśli nie najlepszych, odcinków teleturnieju.
Fani byli zachwyceni, jednak ich nastrój został zmącony pod koniec emisji programu. Wówczas głos zabrał bowiem jego prowadzący, legendarny już dziennikarz – Tadeusz Sznuk. Ten, ku zdumieniu widzów, wypowiedział następujące słowa: „Zwycięzcom i widzom dziękujemy za obecność. I to koniec„.
Widzowie „Jeden z dziesięciu” byli zaskoczeni, ponieważ Sznuk zwykle zapraszał ich do oglądania kolejnej edycji, a tymczasem wypowiedział słowa, które wskazują, iż program może się zakończyć. O tym, co faktycznie dzieje się wokół teleturnieju postanowili zapytać Sznuka dziennikarze Wirtualnej Polski.
To koniec „Jeden z dziesięciu”? Sznuk zabrał głos
Jak przyznają dziennikarze WP Sznuk niechętnie komentował swoje słowa. Między wierszami dał jednak odczuć, że coś jest na rzeczy. – Nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Telewizja jest dla mnie nieodgadnioną instytucją – powiedział i dodał, że jest w gotowości do dalszej realizacji teleturnieju.
Na tym jednak nie koniec. Swoje stanowisko przedstawił bowiem pracownik spółki Euromedia, która odpowiada za produkcję programu. On również nie może zagwarantować, że program nie zniknie z anteny.
– Trudno powiedzieć, bo rozmowy z telewizją trwają. Niestety nie są proste. Telewizja postawiła takie warunki, które trudno zaakceptować. Nie chcę jednak o tym mówić definitywnie – powiedział. Więcej informacji TUTAJ.