Cała Polska żyje już nadzieją na wychodzenie z pandemii. Jednocześnie w szpitalach na terenie całego kraju wciąż trwa walka o życie tysięcy pacjentów. O tym, jakie to trudne, może świadczyć wywiad, jaki pielęgniarka Agata Joutsen udzieliła „Faktowi”.
Każdego dnia notujemy po kilka lub kilkanaście tysięcy nowych zakażeń koronawirusem w Polsce. Część pacjentów trafia do szpitali, które wciąż pracują na pełnych obrotach. Agata Joutsen to pielęgniarka z 9-letnim stażem, która wzięła bezpłatny urlop i dobrowolnie zgłosiła się do pracy w szpitalu tymczasowym na terenie AmberExpo w Gdańsku. W rozmowie z „Faktem” opowiedziała o tym, jak wygląda praca na terenie lecznicy.
Kobieta nie ukrywa, że przeraziło ją to, co zastała na terenie szpitala. „To co zobaczyłam mnie przeraziło. Szczególnie w ostatnich dniach, bo na początku przyjmowaliśmy pacjentów w całkiem niezłym stanie, ale teraz po kilku tygodniach widzę jak ich stan się stopniowo pogarsza. Ta choroba działa falowo. I nawet osoby, które przychodziły ją na początku w stanie dość dobrym, teraz są w stanie ciężkim i wymagają wsparcia we wszystkich czynnościach. Każdy pacjent u nas na oddziale wymaga intensywnej tlenoterapii. Pacjenci są w pełni zależni od personelu, wielu nie wstaje z łóżek. Przeraziło mnie to” – powiedziała.
Pielęgniarka ze szpitala tymczasowego: „To jest wstrząsające”
Pielęgniarka przyznała, że zna osoby chore na COVID-19, jednak wizyta w szpitalu to coś zupełnie innego. „Wiadomo, wśród znajomych mam osoby, które były chore na COVID, ale w większości przeszły go lekko. Miały katar, miały kaszel, miały gorączkę. Nie miały smaku i węchu, i potem jakoś szczęśliwie wszyscy doszli do siebie. Ale już kiedy ogląda się to z bliska i zobaczy się pacjentów, którzy gorzej przechodzą te stany chorobowe to jest to wstrząsające. Nawet jako medyk nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo ludzi wykańcza COVID” – mówiła.
Cały wywiad można przeczytać TUTAJ.
Źr.: Fakt